Czy w piłkarskiej drużynie ŁKS Gerega zastąpi Matysiaka? Jest z Częstochowy...

Nie inaczej jest w piłkarskiej drużynie ŁKS. Zespół prowadzony od 20 lutego przez Marcina Matysiaka jest już spadkowiczem z ekstraklasy i dlatego dwa ostatnie mecze sezonu nie mają już dla łodzian żadnego ciężaru gatunkowego.
Jeszcze do niedawna z klubu docierały informacje, że obecny szkoleniowiec będzie też prowadził ełkaesiaków w pierwszej lidze. Przemawiały za tym dobre wyniki drużyny i znacznie lepsza gra łódzkich piłkarzy. Coś jednak ostatnio wyraźnie się zacięło, a trener wielokrotnie pogubił się w prowadzeniu drużyny, o czym świadczą ostatnie wyniki: 2:3 z Lechem Poznań, 1:4 z Górnikiem Zabrze, 1:2 ze Śląskiem Wrocław i 0:4 z Piastem Gliwice.

Teraz pozostanie Matysiaka w pierwszej drużynie ŁKS nie jest takie oczywiste i pewne. Ostatnio pojawiły się głosy, że podjęto rozmowy Konradem Geregą, który walczy ze Skrą Częstochowa o utrzymanie klubu w drugiej lidze.
Gerega od dziecka związany jest z Częstochową. Tam wychował się i ukształtował jako zawodnik, a później i trener. W wieku 30 lat poważna kontuzja skończyła jego profesjonalną przygodę z zawodniczą piłką. Później rozpoczął swoją przygodę na ławce szkoleniowej. Początkowo tylko jako asystent, a z czasem sam objął stery w klubie, w którym spędził większość swojego życia. 34-letni obecnie mężczyzna był piłkarzem Skry w latach 2009-2020. Wcześniej występował m.in. w Rakowie Częstochowa.
Dlaczego akurat on? Odpowiedź wydaje się oczywista. Wiceprezesem ds. sportowych ŁKS jest Robert Graf, który latem 2021 roku został dyrektorem sportowym popularnych Medalików, czyli Rakowa Częstochowa.

Wróćmy jednak do futbolu i przedostatniego spotkania ełkaesiaów w krajowej elicie. W poniedziałek łodzianie zagrają w Lubinie z Zagłębiem. Zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika, byłego selekcjonera drużyny narodowej. Wszystko wskazuje na to, że ełkaesiaków czeka kolejna trudna przeprawa. Zagłębie kilka dni temu gościło na stadionie przy al. Piłsudskiego i wygrało 3:1. Czy łodzianie wykrzeszą jeszcze z siebie tyle energii, by podjąć skuteczną walkę?