Uratowała go Czarna Hańcza

Antoni Tym przybywa na oddziale intensywnej terapii suwalskiego szpitala. Stan zdrowia poszkodowanego lekarze określają jako stabilny.
Tragedia wydarzyła się wczoraj w samo południe. Antoni Tym, jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, w tym czasie wykonywał w budynku gospodarczym prace remontowe. Był w obejściu sam. Jego żona, w miniony piątek, pojechała odwiedzić mieszkającego w stolicy syna.
- Spojrzałam w okno i zobaczyłam wielki słup ognia - opowiada mieszkająca w sąsiedztwie Stanisława Malczewska. - Paliło się dosłownie wszystko. Zadzwoniłam do syna, aby sprowadził ratunek, a sama wzięłam dzieci i uciekłam w pole. Mało brakowało, a też poszlibyśmy z dymem. Zaczął palić się już płot, ogień dochodził też do piwnicy.
Nim strażacy dotarli na miejsce, ogień strawił cztery drewniane budynki gospodarcze, które znajdowały się w odległości zaledwie kilku metrów od siebie. Spaliły się też trzy samochody i sterta drewna. Płomienie, po suchej trawie na podwórzu, przeniosły się również na drewniany dom, w którym znajdowały się trzy psy. Zwierząt nie udało się uratować.
- Poszkodowany jest też właściciel gospodarstwa, który próbował wynieść z domu majątek - informuje Andrzej Wiźlański, oficer prasowy sejneńskiej komendy. - Doznał poparzeń II stopnia.
Na szczęście zdołał dojść do przepływającej kilkanaście metrów od domu rzeki Czarna Hańcza i wejść do wody. Antoni Tym, jak twierdzą sąsiedzi, siedział w niej do czasu, aż przyjechała karetka pogotowia i zabrała go do suwalskiego szpitala. Zimna woda zmniejszyła dolegliwości.
Ze wstępnych ustaleń sejneńskiej policji wynika, że przyczyną tragedii było zwarcie instalacji elektrycznej. Tezę tę potwierdzi lub wykluczy śledztwo. Straty spowodowane pożarem strażacy oszacowali wstępnie na ok. 300 tysięcy złotych.
Stanisław Tym mieszka w oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od brata Zakątach, wsi w gm. Krasnopol. W ubiegłym roku, kiedy reżyser robił na Suwalszczyźnie zdjęcia do filmu komediowego "Ryś", Antoni Tym zagrał w nim epizod.