Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Haracz od pociechy

Dorota Naumczyk
200 chusteczek higienicznych, 4 rolki papieru toaletowego, mydło w kostce i w płynie oraz bloki rysunkowe, techniczne, mazaki, kredki, plastelina, zeszyty, pędzelki, temperówki, nożyczki... - to wszystko muszą przynieść do przedszkola 5-latki z Choroszczy. W białostockich przedszkolach zaś rodzice zrzucają się po 50-80 zł na zakup takiej wyprawki.

- Nie dość, że płacimy po 200 zł miesięcznie za przedszkole, to jeszcze zbiera się od nas po 80 zł na wyprawkę - skarży się mama 6-latka z PS nr 36 w Białymstoku. - To skandalicznie dużo! Uważam, że wystarczyłaby zrzutka po 40 zł.
Dodatkowa składka na przybory obowiązuje w większości białostockich przedszkoli. Jej wysokość wynosi od 50 do 80 złotych.
- Gdyby nie te pieniądze, to przecież dzieci nie miałyby ani czym, ani na czym malować - wyjaśnia Krystyna Ciechan, dyrektor PS nr 2 w Białymstoku i dodaje, że opłaty za przedszkole ledwo wystarczają na bieżące funkcjonowanie placówki, na opłacenie rachunków. - A i tak prosimy rodziców o przynoszenie mydła i chusteczek higienicz-nych.
Maluszki, jako że więcej płaczą, muszą przynieść do przedszkola po 200 chusteczek, a "starszaki" tylko po 100.
Mydło i papier toaletowy zawsze przynosiły też dzieciaki z PS nr 50.
- Teraz jednak wyremontowaliśmy łazienki i chyba zaproponujemy składkę na duże rolki papieru - zastanawia się Anna Sołowiej, dyrektor PS nr 50 w Białymstoku.
Rodzice przedszkolaków zaś denerwują się, że muszą jeszcze zapłacić za tzw. Radę Rodziców (80-100 zł w zależności od placówki), za ubezpieczenie (średnio po 30 zł) i różne zajęcia dodatkowe typu: języki obce, rytmika, gimnastyka korekcyjna czy też taniec towarzyski.
- Czasami rodzice narzekają, że jest drogo, ale nie zabierają dzieci, bo zdają sobie sprawę z tego, że wynajęcie niani kosztowałoby jeszcze drożej - kwituje Anna Czarnecka, dyrektor przedszkola w Choroszczy.
Jednak szefowie placówek oświatowych nie ukrywają, że z pieniędzy z tzw. Rady Rodziców czasami udaje się wygospodarować jakieś fundusze nawet na drobne remonty. W PS nr 50 wyremontowano już szatnie i łazienki dla dzieci, a w PS nr 2 wymieniono wykładziny, zamontowano żaluzje i zakupiono magnetowid.
- Przedszkola nie dostają dotacji, są zakładami budżetowymi i mogą w różny sposób pozyskiwać pieniądze - wyjaśnia Jan Szczęsny, zastępca naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Mogą więc prosić rodziców o składki na przybory szkolne czy też o przyniesienie papieru toaletowego i mydła. Dzięki temu wychowawczynie nauczą dzieci, że trzeba myć ręce przed jedzeniem, a więc ma to nawet wymiar edukacyjny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna