Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba płacić

Jolanta Gadek
Niektórzy uregulowali w punktach "Grosika” niewielkie rachunki za prąd czy telefon, ale są też tacy, którzy opłacili tam czynsz lub ratę kredytu zaciągniętego w banku. Teraz otrzymują ponowne wezwania do zapłaty rat i rachunków, bo wpłacone przez nich pieniądze nie trafiły na konta banków czy spółdzielni mieszkaniowych - mówi prokurator Paweł Dacewicz.
Niektórzy uregulowali w punktach "Grosika” niewielkie rachunki za prąd czy telefon, ale są też tacy, którzy opłacili tam czynsz lub ratę kredytu zaciągniętego w banku. Teraz otrzymują ponowne wezwania do zapłaty rat i rachunków, bo wpłacone przez nich pieniądze nie trafiły na konta banków czy spółdzielni mieszkaniowych - mówi prokurator Paweł Dacewicz. B. Maleszewska, A. Zgiet
Już kilkaset osób poszkodowanych przez Agencję Finansową "Grosik" złożyło w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie. Śledztwo w tej sprawie nabiera rozpędu, ale wszystko wskazuje na to, że oszukani klienci "Grosika" będą musieli zapłacić rachunki po raz drugi. Co najwyżej mogą ubiegać się o rozłożenie na raty spłaty należności.

Do naszej redakcji wciąż przychodzą i dzwonią białostoczanie, którzy zaufali agencji "Grosik" i w jej punktach regulowali rachunki za prąd, telefon, czynsz.
- Mam 700 zł emerytury. Zapłaciłem w "Grosiku" dwa rachunki za prąd i dwa za telefon, w sumie jakieś 200 zł - mówi Jan K. - Na szczęście czynsz zapłaciłem bezpośrednio w administracji. 200 zł to dla mnie dużo, ale strach pomyśleć, co by się stało, gdybym musiał jeszcze raz płacić dwukrotny czynsz - w sumie ok. 500 zł...
Tani "Grosik"
Agencja Finansowa "Grosik" w swoich punktach rozrzuconych w Białymstoku oraz szeregu miejscowości w całym kraju przyjmowała opłaty za rachunki różnego rodzaju. Cieszyła się dużą popularnością, gdyż za swe usługi pobierała niewielką prowizję, mniejszą niż w innych tego typu agencjach. Był nawet czas, że część rachunków, np. za prąd można było regulować w niej bez żadnych opłat.
- Na mocy umowy zawartej z Agencją Finansową "Grosik" do końca 2004 roku klienci mogli w punktach tej firmy opłacać rachunki za energię bez prowizji. Agencja przekazywała nam te należności, a my wypłacaliśmy jej prowizję za usługę - mówi Jarosław Dzięgie-lewski, zastępca dyrektora do spraw handlu energią elektryczną Zakładu Energetycznego Białystok S.A. - Potem zrezygnowaliśmy z umowy, bo zaczęły do nas docierać informacje o kłótni pomiędzy szefami "Grosika" i obawialiśmy się, że firma ta nie jest rzetelna. O zerwaniu umowy powiadomiliśmy klientów dając ogłoszenie w prasie. Niestety, nasze obawy potwierdziły się. Ale jeszcze do końca czerwca należności z rachunków wpływały do nas.
Wakacje z kłopotami
Kłopoty zaczęły się w lipcu, kiedy to agencja nie przekazała na konta właścicieli rachunków pieniędzy pochodzących z wpłat od klientów regulujących w agencji rachunki. Ta sama sytuacja powtórzyła się w sierpniu. Prokuratura wszczęła śledztwo.
- Trudno jest mi powiedzieć, ilu w tej sprawie jest poszkodowanych, bo codziennie napływają kolejne zawiadomienia o przestępstwie - mówi prokurator Paweł Dacewicz z międzyrejonowego działu śledczego Prokuratury Rejonowej w Białymstoku, który prowadzi postępowanie dotyczące "Grosika". - Poszkodowanych jest już kilkuset i na pewno będzie ich jeszcze więcej. Wnioski napływają do nas z całego kraju. Sumy, które stracili poszkodowani, są różne, wynoszą od 30 do kilkuset zł.
Jak mówi prokurator Dacewicz, na razie nie przedstawiono nikomu zarzutów, prokuratura ustala przyczyny zaistniałej sytuacji.
Idą na rękę
Problem w tym, że nawet jeśli szefowie "Grosika" zostaną oskarżeni o przestępstwo, nie zmieni to sytuacji poszkodowanych osób. Banki, telekomunikacja, zakład energetyczny domagają się uiszczenia należności za prąd czy rozmowy telefoniczne. I zgodnie z obowiązującym prawem, trzeba te rachunki uregulować.
- Rozumiemy sytuację oszukanych klientów, nie jesteśmy bezduszni - mówi dyrektor Dzięgie-lewski. - Osoby, które znajdują się w trudnej sytuacji finansowej, mogą napisać do nas wnioski o rozbicie należności na raty. Każda sprawa będzie traktowana indywidualnie.
To samo mówi Stella Widomska, rzecznik prasowy Telekomunikacji Polskiej S.A.: można ubiegać się o rozłożenie należności na raty, ale płacić trzeba, bo zostanie odłączony telefon. Podobne stanowisko zajmują banki.
Teoretycznie poszkodowani klienci "Grosika" mogą dochodzić swoich praw u szefów agencji na drodze cywilnej. Jednak właściciele spółki złożyli do sądu wniosek o jej upadłość. Sąd nie ogłosił jeszcze upadłości, ale wydał już postanowienie o zabezpieczeniu majątku dłużnika i ustanowieniu nadzorcy sądowego. Jeśli sąd ogłosi upadłość spółki, poszkodowani będą mogli domagać się zwrotu pieniędzy od syndyka. Jednak majątek spółki oraz majątek prywatny właścicieli może być zbyt mały, żeby spłacić wszystkich wierzycieli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna