Droższy gaz i prąd już w Nowy Rok!

- Rachunki za prąd i gaz oraz czynsz to 70 proc. moich miesięcznych wydatków - narzeka Krystyna Michalak z Białegostoku. - Gdy doliczyć do tego jeszcze pieniądze wydane na jedzenie, okazuje się, że nie wystarcza mi już na nic więcej. A przecież muszę jeszcze wychować dzieci, kupić im i sobie ubranie. Przy takich wydatkach tylko w sferze marzeń pozostaje kurs angielskiego, na który chciałam się zapisać.
Wydatki na opłacenie rachunków, które obecnie w przeciętnej podlaskiej rodzinie wahają się w granicach 400-600 zł miesięcznie, już na początku przyszłego roku wzrosną. To niestety pewne. Natomiast nie wiadomo jeszcze dokładnie, jak duże będą wzrosty cen. Tą kwestią ma się zająć Urząd Regulacji Energetyki, który ustala ceny energii elektrycznej oraz gazu.
Styczniowe podwyżki jak tradycja
- Staje się to już swego rodzaju tradycją, że na początku stycznia podnosimy ceny tych dwóch nośników energii - powiedział Tomasz Kowalak, dyrektor departamentu taryf URE. - Wszystkie podwyżki wprowadzamy na wniosek polskich zakładów energetycznych oraz gazowni.
Dokładna wysokość podwyżek ma być znana w połowie grudnia. Jak na razie w URE mówi się o prawdopodobnych stawkach, które mają być podobne do tych, jakie odczuliśmy przy poprzednich wzrostach cen gazu i prądu.
- Maksymalna podwyżka cen energii elektrycznej wyniesie 6,5 proc., jednak średnio zapłacimy od 2 do 4 proc. więcej - powiedział Kowalak. - Nie wiemy jeszcze, o ile wzrosną ceny gazu. Prawdopodobnie będzie to podwyżka porównywalna z tą, którą wprowadziliśmy w październiku.
Wtedy gaz podrożał o 4-5 gr za msześc. Obecnie płacimy więc 61-63 gr za msześc., w zależności od jakości gazu.
W tym roku drożało wszystko
Nie była to jedyna podwyżka. Poza trzema wcześniejszymi wzrostami cen gazu, w 2005 r. podrożała również energia elektryczna, olej opałowy oraz - co było najbardziej odczuwalne - benzyna, olej napędowy oraz LPG.