Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura wiedziała, ale umarzała

(ap)
Były członek zarządu Agencji Finansowej "Grosik" twierdzi, że o nieprawidłowościach w firmie informował białostocką Prokuraturę Rejonową już w ubiegłym roku. Ta zaś umarzała postępowania. Prokurator tłumaczy, że nie były one ściśle związane ze sprawą wpłacanych przez klientów pieniędzy, które nie trafiały do odbiorców.

Sprawą "Grosika" zajmował się od początku prokurator Paweł Dacewicz. Ten sam, który w tym roku prowadził śledztwo w sprawie tej firmy i spowodował, że Mariusz B., szef "Grosika", siedzi za kratkami.
Jednak, kiedy w ubiegłym roku członek zarządu agencji "Grosik" zawiadamiał prokuraturę, sugerując, że Mariusz B. przelewa pieniądze klientów na prywatne konta, prokurator Dacewicz postępowanie wszczął, po czym je umorzył.
Prokurator Dacewicz przyznaje, że wcześniej były prowadzone postępowania, ale...
- Nie były one bezpośrednio związane z tą spółką. Mogę powiedzieć tylko tyle, że dotyczyły sporów między wspólnikami. Były to postępowania karne, w luźnym stopniu dotyczące sprawy "Grosika" - tłumaczy.
Faktem jest, że w ubiegłym roku doszło do konfliktu między wspólnikami "Grosika". Kiedy rok temu rozmawialiśmy ze wspólnikami Mariusza B. (jeszcze wtedy prowadzili wspólnie z nim Agencję Finansową "Grosik"), firma już miała problemy. Jednak członkowie zarządu zapewniali, że pieniądze nie były przelewane na prywatne konta.
- Nie wiedzieliśmy, że tak się dzieje - tłumaczy jeden z nich. - Mariusz B. przelewał pieniądze na prywatne konta za naszymi plecami.Oproblemach klientów "Grosika" głośno zaczęło być w lipcu tego roku. Wtedy to zaczęli masowo składać reklamacje, ponieważ wpłacane przez nich pieniądze nie trafiały na konta odbiorców. We wrześniu, kiedy do Prokuratury Rejonowej w Białymstoku zaczęło napływać coraz więcej zawiadomień o nieprzelewaniu płatności, ta wszczęła postępowanie. Jego wynikiem było postawienie Mariuszowi B., szefowi "Grosika" zarzutu przywłaszczenia co najmniej 1,190 mln zł na szkodę ok. 2,6 tys. osób. Sąd Rejonowy w Białymstoku w ubiegłym tygodniu tymczasowo aresztował Mariusza B. na trzy miesiące, a jego wspólniczkę, 27-letnią Magdalenę T. - na dwa miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna