Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabiłem teściową!

(jg, MS)
Do próby samobójstwa doszło w Mę-żeninie na trasie z Białegostoku do Warszawy. Toyota najpierw uderzyła w bok TIR-a, a następnie w ciągnik rolniczy.
Do próby samobójstwa doszło w Mę-żeninie na trasie z Białegostoku do Warszawy. Toyota najpierw uderzyła w bok TIR-a, a następnie w ciągnik rolniczy.
Panowie, zabiłem teściową - powiedział zambrowskim policjantom 46-letni mieszkaniec Ostrołęki. Właściciel biura podróży i członek zarządu Regionalnej Izby Gospodarczej "ONZ" celowo wjechał toyotą yaris pod nadjeżdżającego z przeciwnej strony białoruskiego TIR-a. W ten sposób wraz z żoną chciał popełnić samobójstwo. Kobieta z poważnymi złamaniami przebywa w szpitalu, jemu nic się nie stało.

W poniedziałek ok. godz. 9 dyżurny z zambrowskiej komendy odebrał zgłoszenie o wypadku na trasie z Warszawy do Białegostoku w Mężeninie. Toyota yaris, którą w stronę Białegostoku jechał 46-letni Jerzy R. ze swoją żoną, zderzyła się z białoruską ciężarówką jadącą w stronę Warszawy. Kobieta z licznymi złamaniami rąk trafiła do zambrowskiego szpitala. Jej mężowi nic się nie stało. Po wykonaniu niezbędnych czynności policjanci powiedzieli, że mężczyzna może wracać do domu.
- Panowie, zabiłem swoją teściową - powiedział wówczas. - Wstałem w nocy i udusiłem ją...
Policjanci sądzili, że mężczyzna zwyczajnie bredzi, gdyż znajduje się w szoku powypadkowym. Był elegancko ubrany, wyglądał porządnie, ot, zwykły człowiek, który spowodował wypadek.
Postanowili jednak zadzwonić do Ostrołęki i sprawdzić, czy tamtejsi policjanci mają zgłoszenie zabójstwa. Nie mieli, ale pojechali pod wskazany przez Jerzego R. adres. W domu przy ul. Agrestowej znaleźli zwłoki 73-letniej Leokadii T.
Jerzy R., gdy powiedział już zambrowskim policjantom, że zabił i zobaczył, że traktują jego słowa poważnie, zaczął dalsze zwierzenia. Opowiadał o tym, że zdenerwował się na teściową za to, że wzięła kredyt i nie była w stanie go spłacić. Wstał więc z łóżka w nocy z 18 na 19 grudnia. Poszedł do pokoju teściowej i udusił ją. Potem postanowił podciąć sobie żyły, ale to mu się nie udało. Gdy żona wstała, powiadomił ją o zbrodni. Oboje wsiedli do samochodu. Mężczyzna przyznał też, że celowo zjechał na lewą stronę jezdni i doprowadził do zderzenia z TIR-em.
Wiadomość o morderstwie i próbie samobójstwa przedsiębiorcy wywołała szok wśród tych, którzy go znali.
- Biuro działa normalnie, my nic nie wiemy - trzy kobiety zatrudnione w biurze turystycznym należącym do Jerzego R. są bardzo podenerwowane. Jeszcze wczoraj przed południem próbowały pracować tak, jak gdyby nic się nie stało. Nie mają pojęcia, jak ich szef mógł zrobić coś takiego.
- Ale czy to zna się człowieka tak do końca? - z niedowierzaniem kręci głową najmłodsza z kobiet.
Zawsze dobrze ubrany, uprzejmy, sprawiał wrażenie człowieka, któremu w życiu się udało. W nowym, dużym, o wysokim standardzie domu na osiedlu Pomian mieszkał z żoną i teściową. Nie mieli dzieci.
Według naszych informacji, rodzina R. wpadła w tarapaty finansowe. Własną śmierć zaplanowali dokładnie. Nie chcieli, by starsza kobieta trafiła do przytułku i dlatego mężczyzna udusił ją poduszką. Psa utopił w wannie. Z żoną próbowali podciąć sobie żyły, ale nie dali rady. Wsiedli do toyoty i jeździli, szukając drzewa. Podróż skończyli roztrzaskując się na tirze.
Wczoraj w Prokuraturze Rejonowej w Ostrołęce trwało przesłuchanie Jerzego R.
- Postawiliśmy mu zarzut pozbawienia życia tej kobiety. Trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia motywów i okoliczności tego morderstwa - informuje Marek Tołwiński, zastępca prokuratora rejonowego w Ostrołęce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna