Krwi potrzeba!

Zapasy krwi na Podlasiu, przechowywane przez Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku, w ostatnim czasie bardzo się zmniejszyły.
- Jesteśmy zaskoczeni tą sytuacją - mówi Piotr Radziwon, dyrektor RCKiK. - Do braków w czasie wakacji się przyzwyczailiśmy, teraz okazało się, że też mamy problemy. Może część krwiodawców nie dotarła do nas z powodu mrozów? Obecnie wystarczy jedna większa operacja pacjenta z grupą krwi 0, żeby nasze zasoby tej krwi się wyczerpały. W innych centrach w Polsce też są problemy.
W RCKiK w Białymstoku zaczyna też brakować krwi grupy A. Problemów nie ma tylko z krwią grupy B. Choć na razie planowe zabiegi w podlaskich szpitalach nie zostały wstrzymane, to zapasy krwi mogą skończyć się bardzo szybko, gdy ruszy blok operacyjny białostockiej kliniki kardiochirurgii. Do jednego zabiegu potrzeba średnio sześć jednostek krwi, a przy poważniejszych zabiegach - nawet kilkanaście.
- Abyśmy byli w stanie spełnić to zapotrzebowanie, dziennie musiałoby się do nas teraz zgłaszać po 20-30 osób z grupami krwi 0 i A - ocenia dyrektor RCKiK.
Aby nie doszło do tragedii, RCKiK wystosowało apele do służb mundurowych w regionie o zorganizowane oddawanie krwi.
- Wysłaliśmy też apele do naszych stałych honorowych dawców, którzy reagują na nasze prośby - mówi dyr. Radziwon. - Liczymy jednak na to, że przyjdą do nas też ludzie niebędący stałymi dawcami.
Aby oddać krew, trzeba mieć skończone 18 lat i być zdrowym. Standardowo pobiera się około 450 mililitrów krwi.
Piotr Radziwon, dyr. RCKiK w Białymstoku:
- Krwi brakuje z kilku powodów. Ostatnio było większe zapotrzebowanie niż zwykle na grupę 0, poza tym po zakończeniu kontraktowania usług na 2006 r., szpitale zaczęły wykonywać więcej operacji. Pod koniec roku zabiegów jest z reguły mniej, a na początku więcej. Poza tym krew można przechowywać maksymalnie 42 dni.