Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister zabiera ciastka

(ap)
A. Zgiet
Koniec z czekoladkami, słonymi paluszkami, kawą i herbatą w urzędach. Ministerstwo Finansów zapowiada bowiem likwidację tzw. funduszu reprezentacyjnego. Szkoda tylko, że chce "odchudzić" tylko samorządowców, zapominając o administracji rządowej.

Sam pomysł jest dobry. Kiedy bowiem próbowaliśmy ustalić, jak duże fundusze reprezentacyjne mają poszczególne urzędy na Białostocczyźnie, okazało się, że niektórzy urzędnicy podchodzą do naszych pieniędzy bardzo beztrosko. Po prostu nie wiedzą, ile ich wydają!
Minister finansów chce więc zlikwidować fundusz reprezentacyjny, ale z wyjątkami. Pozostałby on np. w ministerstwach i urzędach wojewódzkich. Nie wiadomo jeszcze, jak ministerstwo chce go zlikwidować w samorządach.
- Nic na ten temat nie słyszałem. Mogę jedynie powiedzieć, że pieniądze na ten cel nie pochodzą z budżetu państwa, a ze środków własnych - tłumaczy Tomasz Ćwikowski, rzecznik prasowy prezydenta Białegostoku.
Miasto rocznie wydaje 140 tys. z funduszu reprezentacyjnego. Na ciasta, paluszki i kawę dla gości, a także...
- Na zakup kwiatów, wiązanek na różne uroczystości, na skromny catering, nekrologi w prasie i reprezentację prezydenta podczas wyjazdów - tłumaczy Ćwikowski.
Jednak niektóre urzędy dają dobry przykład i funduszu reprezentacyjnego nie mają.
- W naszym urzędzie nie ma żadnych ciastek. Tylko kawa i herbata. Podobnie jest na sesjach rady - zapewnia Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla.
Są też samorządy, w których nie ma funduszu reprezentacyjnego, ale wydatki pokrywane są z bieżących środków. Ile?
- Trudno powiedzieć. Nigdy tego nie zliczałam. Na radę miejską zapisane są trzy tysiące na rok, więc na urząd pewnie też w tych granicach wydajemy - mówi Katarzyna Szczuka, skarbnik w Urzędzie Miejskim w Wasilkowie.
W UM w Mońkach rocznie wydaje się na fundusz reprezentacyjny około 7 tys. zł.
- Ale tylko na kawę, ciastka czy herbatę. Na kwiatki, jeżeli jest jakiś pogrzeb, albo sami się składamy albo pieniądze są brane z funduszu socjalnego, jeżeli chodzi o pracownika urzędu - usłyszeliśmy w monieckim urzędzie.
Adam Dębski, rzecznik prasowy Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego:
- Uważam, że środki na reprezentację urzędu są bardzo potrzebne. Pochodzą one z puli "Zakup usług". Środki na takie cele są potrzebne, ponieważ wojewoda reprezentuje rząd na terenie województwa i nie tylko. Jeżeli przyjmuje gości zagranicznych ze wschodu czy zachodu, to musi się godnie prezentować. Podobnie - jeżeli uczestniczy w jakich innych spotkaniach. Generalnie pieniądze z tej puli są przeznaczane na napoje, owoce, kawę, herbatę, noclegi dla gości, których przyjmuje Podlaski Urząd Wojewódzki. Chociaż tutaj goście często płacą sami za swój pobyt. Z tych pieniędzy opłacane są też nekrologi zamieszczane w prasie, zakupy kwiatów, wiązanek czy wieńców.
Roman Czepe, poseł PiS z Podlasia:
- Z reguły ten fundusz reprezentacyjny wydaje się bezsensowny. Bo tak naprawdę w wielu samorządach jest to ukryta kampania wyborcza rozłożona na cztery lata. Za pieniądze publiczne oczywiście. Najlepszym przykładem jest to, jak burmistrz za pieniądze gminy kupuje kwiaty dla proboszcza parafii. Nie byłoby w tym nic złego, że daje te kwiaty, ale niech kupuje je za własne pieniądze. Drugą rzeczą jest to, że często te wydatki nie są zapisane w konkretnym miejscu, tylko rozproszone po różnych działach w budżecie samorządu. I tak naprawdę trudno jest doszukać się, ile tych pieniędzy zostało wydanych. Dlatego trzeba to uporządkować. Oczywiście są sytuacje, kiedy gmina powinna wydać pieniądze na przyjęcie gości, ale powinno być to robione rozsądnie i z umiarem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna