Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy żądają drogich badań

Helena Wysocka [email protected]
- Problemy, które mnie dotykają pokazują, że lepiej widzieć mniej - mówi Daniel Suchodolski. - Zwłaszcza, gdy za kierownicą pojazdu siedzi decydent.
- Problemy, które mnie dotykają pokazują, że lepiej widzieć mniej - mówi Daniel Suchodolski. - Zwłaszcza, gdy za kierownicą pojazdu siedzi decydent. H.Wysocka
Nie będę płacił za rozgrywki polityczne - zapowiada Daniel Suchodolski z Sejn.

Mężczyzna i jego znajomy muszą udowodnić starostwu, że ich stan zdrowia pozwala na kierowanie pojazdami.

- Zastanawiające jest to, że urzędnicy nawet nie próbowali wyjaśniać tej sprawy, tylko natychmiast wszczęli postępowanie administracyjne - dodaje rozmówca. - Otrzymałem już nawet kontakt do białostockiego ośrodka, w którym muszę wykonać badania lekarskie. Tylko dlaczego mam to robić na własny koszt, skoro jestem zdrowy?

W miniony czwartek wystąpił do starostwa z prośbą o informację, na jakiej podstawie postępowanie zostało wszczęte. Odpowiedzi nie otrzymał.

A kto za to zapłaci?!

W ubiegłym tygodniu, jak informowaliśmy, radny powiatu sejneńskiego zwrócił się do wydziału komunikacji z wnioskiem, by ten sprawdził, czy Sucho-dolski i jego znajomy są zdrowi. Zdaniem autora donosu, nie. A w takiej sytuacji należy odebrać im prawo jazdy.

Postawa radnego pewnie by nikogo nie zdziwiła gdyby nie fakt, że w ostatnich dniach stycznia został on skazany nieprawomocnym wyrokiem za jazdę po pijanemu. I to m.in. na podstawie wyjaśnień mężczyzn, których teraz próbuje "rozliczać".

Kierownik wydziału komunikacji wszczął postępowanie administracyjne i zobowiązał kierowców, by w ciągu siedmiu dni przedstawili swoje wnioski oraz uwagi. Trzy dni później starostwo wystosowało do zainteresowanych kolejne pismo. Tym razem zażądało, by mężczyźni zgłosili się w ciągu trzech dni na przesłuchanie.

- Nie jest to możliwe - dodaje Suchodolski. - Choćby dlatego, że nie będę mógł wziąć urlopu.
Rozmówca zastanawia się też, skąd biorą się wskazywane przez starostwo terminy. Zamierza poprosić urzędników, aby to wyjaśnili. Podobnie jak to, kto zapłaci za wykonanie badań, które ma wykonać. W grę wchodzi bowiem, łącznie z kosztem dojazdu do Białegostoku około 500 złotych.

- Nie rozumiem, dlaczego ma to obciążać moją kieszeń - dodaje Suchodolski.

Kierownika nie ma

Wczoraj próbowaliśmy dopytać o to urzędników starostwa. Marek Ślusarz, kierownik wydziału komunikacji przebywa na zwolnieniu lekarskim i nie odbierał telefonu. Zastępująca go Bogusława Ogórkis nie chciała się wypowiadać, a starosta był w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna