Wojciech Szczepkowski, dyrektor Podlaskiego Oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łomży:

Gospodarstwo Zygmunta Skrodzkiego to 22 hektary ziemi i kilka krów. Przez wiele lat pracował, żeby je ulepszać. Ostatnio modernizował stanowiska dla krów. Stara się, żeby gospodarstwo spełniało wszelkie unijne wymogi. We wrześniu skończy 55 lat. Ma syna, któremu chce przekazać gospodarstwo. Złoży wniosek o rentę strukturalną. Jest w tej dobrej sytuacji, że spełnia wszelkie warunki, by ją uzyskać.
- U nas we wsi wielu by chciało dostać rentę, ale nie spełniają wymogów - mówi Zygmunt Skrodzki. - Przeważnie są za młodzi, moja żona też nie ma odpowiedniego wieku.
Karol Skrodzki, syn Zygmunta, nie ma jeszcze 18 lat. Uczy się w szkole rolniczej w Marianowie. Wie, że jego przyszłość to praca w gospodarstwie ojca.

Wojciech Szczepkowski, dyrektor Podlaskiego Oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łomży:

Wojciech Szczepkowski, dyrektor Podlaskiego Oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Łomży:

- Zainteresowanie rentami strukturalnymi wśród rolników z woj. podlaskiego jest bardzo duże. Świadczą o tym pytania, jakie padają na wszelkiego rodzaju spotkaniach. Trudno powiedzieć, w której części regionu są największe. Ale na tzw. ścianie wschodniej - w powiatach hajnowskim, bielskim, siemiatyckim i białostockim - odnotowaliśmy najniższy, bo poniżej 90 proc., wskaźnik złożonych wniosków o dopłaty obszarowe - (MK)

- Chętnie przejmę gospodarkę - deklaruje Karol. - Jeżeli tylko ojciec zdecyduje się mi ją przekazać - dodaje z uśmiechem.
Ireneusz Kurpiewski rolnik ze wsi Popki, gm. Mały Płock, gospodarstwo odziedziczył po rodzicach. Pracuje tu wraz z żoną blisko 30 lat. Mają pięć córek i syna. Podobnie jak Skrodzki, Kurpiewski swoje gospodarstwo przekaże właśnie synowi. Wcześniej nie był zadowolony z integracji Polski z UE. Dziś zmienia zdanie.
- Muszę się przyznać, że byłem przeciwnikiem Unii - mówi Ireneusz Kurpiewski. - Teraz jednak widzę trochę korzyści. Trzeba żyć nadzieją, że te pieniądze do nas trafią.
Rolnik już dowiadywał się u notariusza, czy będzie mógł przekazać gospodarkę synowi. Wierzy, że będzie go godnie zastępował.
- On większy ode mnie - chwali się Kurpiewski. - W polu od małego wszystko potrafi zrobić, da sobie radę - podkreśla.
Oddając gospodarstwa w ręce młodego pokolenia, rolnicy nie zamierzają zaprzestać pracy. Będą w miarę sił i możliwości wspierać synów. Renta strukturalna znacznie zasili ich domowe budżety.
- Bez pracy, chociaż już mi ciężko, to ja nie mogę żyć - przyznaje Zygmunt Skrodzki. - Położyć się i nic nie robić, to choroba. Ja zawsze mam coś do zrobienia, a to maszyny naprawię, a to z kamienia coś zrobię - wylicza.
Z rent strukturalnych korzystać mogą rolnicy, którzy ukończyli 55 lat. Świadczenie mogą otrzymywać do osiągnięcia wieku emerytalnego (65 lat w przypadku mężczyzn i 60 lat w przypadku kobiet). Warunkiem otrzymania renty jest prowadzenie gospodarstwa rolnego minimum przez 10 lat i opłacanie przez minimum 5 lat składek do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Gospodarstwo mogą przekazać następcom lub sprzedać albo wydzierżawić na co najmniej 10 lat innym rolnikom. Podstawa wymiaru renty strukturalnej to 210 proc. najniższej emerytury (renty) rolniczej. Jest powiększana m.in. z tytułu wielkości gospodarstwa i przekazania gospodarstwa młodemu rolnikowi. (MK)