Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś na nas zarobi!

Grażyna Kulesza-Szypulska
W poniedziałek kilkadziesiąt osób przybyło do jednego z łomżyńskich biur notarialnych. Tu bowiem zjawiła się, "z workiem pieniędzy", tajemnicza osoba z Warszawy i rozpoczęła skup udziałów w Towarzystwie Inwestycyjnym "Jantar". Kilkuset byłych i obecnych pracowników Pepeesu masowo rozpoczęło sprzedaż udziałów.

Towarzystwo Inwestycyjne "Jantar" powstało pięć lat temu. Za 1 mln 600 tys. zł kupiło 54.854 akcje łomżyńskiego Pepeesu. Członkami Towarzystwa zostali pracownicy Pepeesu, którym obiecywano zyski i możliwości współkierowania zakładem pracy. W praktyce blisko 700 osób musiało wykupić akcje i przetrzymać je przez trzy lata, by nie stracić miejsca pracy. Niektórzy wzięli pożyczki na ten cel w wysokości 2000 zł. Po trzech latach część pracowników zwolniono. Zaczęły się próby odzyskiwania zainwestowanych pieniędzy.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że pracownicy chcieli, by towarzystwo sprzedało akcje na giełdzie i zwróciło zainwestowane pieniądze wraz z zyskiem. Do tego jednak również nie doszło.
Natomiast w poniedziałkowy ranek rozpoczął się skup udziałów "Jantara". Kto i w jakiej formie powiadomił ludzi o możliwości sprzedaży, nie wiadomo. Obecni w biurze notarialnym wskazywali się wzajemnie. Ten powiedział temu, ten tamtemu. Poczta pantoflowa sprawiła jednak, że zjawiło się zbyt wielu chętnych. Zajmującemu się skupem panu z Warszawy, najwyraźniej zabrakło pieniędzy. Do godziny 14 sporządzano listę osób, które postanowiły sprzedać udziały. Uczynią to w najbliższy piątek i wtorek.
Stojący w kolejce do zapisu ludzie sprawiali wrażenie zadowolonych.
- Nareszcie odzyskamy własne pieniądze. Nie przyniosły nam żadnego zysku - mówili prosząc o anonimowość.
Czy rzeczywiście udziały spółki "Jantar" w Pepeesie nie przyniosły nikomu żadnego zysku? Równo trzy lata temu akcje łomżyńskiej spółki kosztowały poniżej 10 zł za sztukę. Dziś ich wartość giełdowa to ok. 55 zł.
- Ludzie nie wiedzą, że są oszukiwani - powiedział "Współczesnej" jeden z pracowników Pepeesu. - Spółka posiada akcje zakładu, które są obecnie kilkakrotnie więcej warte niż pięć lat temu. Poza tym ludzie sprzedają swoją ostatnią deskę ratunku. Bez żadnych skrupułów będzie można ich zwolnić z pracy.
Krzysztof Salamoński - prezes zarządu "Jantara" - w poniedziałek twierdził, iż do zarządu nie wpłynęła żadna oficjalna wiadomość o wykupywaniu udziałów w spółce. Potwierdził to także we wtorek.
W kuluarach sprawy trwa nieoficjalna dyskusja na temat "Kto wykupuje Pepees?". Skup udziałów "Jantara" może być bowiem próbą przejęcia pakietu kontrolnego akcji łomżyńskiej spółki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna