Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy z ulicy

(JM)
Do płonącego w Szumowie samochodu zambrowska straż pożarna dojechała po pół godzinie. Gdyby nie szybka interwencja świadków zdarzenia, mogłoby dojść do tragedii.

- To skandal, przecież ci ludzie mogli spłonąć żywcem - denerwuje się jeden z kierowców udzielających pierwszej pomocy. - Dlaczego w ogóle nie przyjechała straż z Szumowa, której siedziba mieści się kilkaset metrów od miejsca zdarzenia, tylko pomoc musiała nadejść z odległego o 13 km Zambrowa.
Do zdarzenia doszło wczoraj o godzinie 10.20. Fiat 126p zderzył się z nissanem na skrzyżowaniu trasy nr 8 z drogą do Szumowa. Trzy osoby ranne zostały odwiezione do szpitala.
Sławomir Skrzypkowski, zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej w Zambrowie, odmówił udzielenia w tej sprawie jakiejkolwiek informacji.
- Twierdzenie, że zbyt długo czekano na interwencję straży może wynikać z subiektywnego odbioru upływu czasu przez osoby biorące udział w wypadku - mówi Skrzypkowski. - Możemy sprawdzić, czy takie zdarzenie miało rzeczywiście miejsce, jeśli sprawa zostanie zgłoszona na piśmie. Trudno, żeby na każdy telefon wszczynać w takim wypadku postępowanie.
Zastępca komendanta nie potrafi także wyjaśnić, dlaczego nie interweniowała jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Szumowa. Według procedur, jednostka ta powinna być natychmiast powiadomiona przez stanowisko operacyjne PSP i podjąć natychmiastowe działania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna