- Dopóki sami nie zaczęliśmy uprawiać brokułów, praktycznie nigdy ich nie widziałam i nie jadłam. Kalafior to kalafior. A jak powiesz "brokuł", wtedy ludzie ze zdziwieniem pytają, co to takiego - tłumaczy Ewa Worobiej, która wraz z mężem Wiesławem jest właścicielką jednej z największych brokułowych plantacji na terenie powiatu sokólskiego.
Odskocznia od zboża
Worobiejowie mieszkają w Szudziałowie. Należące do nich pola z brokułami znajdują się w Kozłowym Ługu i samym Szudziałowie. W sumie zajmują one 28 hektarów.
- Szukaliśmy odskoczni od zboża i stąd wzięły się te brokuły. Początkowo próbowaliśmy uprawiać kapustę, ale ostatecznie wybór padł na warzywo, które w Polsce zna i docenia stosunkowo niewielka grupa ludzi. Skontaktowaliśmy się z sokólską chłodnią, która miała być odbiorcą naszych brokułów i tak to się wszystko zaczęło - opowiada Wiesław Worobiej.
Zaszkodziła susza
Był 2002 rok. Małżeństwo z Szudziałowa po raz pierwszy posadziło na swoich polach brokułowe sadzonki.
- Przyznaję, że nie chciałam tego robić. Od świtu do nocy nikogo w domu nie było. Brokuły pochłaniały cały nasz czas - mówi pani Ewa.
Po pierwszym roku uprawy oczekiwany zysk nie przyszedł.
- Teraz mogę powiedzieć, że dobrze się uczyć na własnych niepowodzeniach, ale wtedy przeżyliśmy ogromne rozczarowanie. Sami popełniliśmy kilka błędów podczas uprawy brokułów, ale o naszym niepowodzeniu przesądziła pogoda. Lato 2002 roku było upalne i suche, a brokuły podobnej aury nie znoszą. Chcieliśmy nawet dać sobie z nimi spokój. Od takiego zamiaru odwiódł nas dyrektor chłodni - przypomina pan Wiesław.
Rok urodzaju
Drugi rok uprawy okazał się znacznie lepszy. O prawdziwych zyskach Worobiejowie mogli zacząć mówić dopiero po upływie trzech lat.
- Brokuły uwielbiają taką pogodę, jaka była poczynając od maja br. Sadzonki zaczęliśmy wysadzać 22 maja. Kolejne partie roślin trafiały na pole w odstępach dwutygodniowych. Potem okazało się, że wszystkie zaczęły dojrzewać w tym samym czasie, więc roboty ze zbiorem mieliśmy sporo - tłumaczy Wiesław Worobiej.
Brokuły rosną na polu przez około 75 dni. Ich największym wrogiem jest susza bądź nadmierne podlewanie.
- Szczególnie niebezpieczne są choroby grzybowe, przed którymi staramy się uchronić stosując odpowiednie nawożenie. Podkreślam, że w Polsce używa się pięciokrotnie mniej nawozów niż na Zachodzie, dlatego nasze brokuły traktowane są jako produkt ekologiczny. Robi się z nich m.in. przetwory dla dzieci - mówi plantator z Szudziałowa.
Ogród to nie pole
- Zauważyliśmy, że brokuły lubią ścisk. Jeżeli posadzi się ich dużo w jednej grupie, wtedy plon jest dorodny. Brokuły z przydomowego ogródka są mniej okazałe - twierdzi Ewa Worobiej.
Tegoroczny zbiór ma się ku końcowi. Nie zawsze przebiega on jednak tak sprawnie jak obecnie.
- Czasami plany potrafi pokrzyżować pogoda. W 2002 roku szybko zaczęły się przymrozki, więc zbiór się opóźnił. Na szczęście brokuły nie boją się temperatury do minus 5 st. C. Zabarwiają się wtedy na fioletowo, ale walorów smakowych nie tracą - mówi pani Ewa.
- Przez cały czas nie da się jeść brokułów. Podobnie jak większość Polaków wolę chleb i mięso. Z kolei goście, którzy nas odwiedzają, są zachwyceni potrawami z brokułów. Szczególnie smakuje im brokułowa sałatka z majonezem - dodaje Wiesław Worobiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody