- Tak jest już kolejny dzień - żali się Myśliński. - Wczoraj Polusia miała być u lekarza, ale nie mogła pójść. Jest po wylewie i udarze mózgu. Jak można być tak nieludzkim?
Boją się o swój dobytek
Zainteresowaliśmy się niecodzienną sprawą. Poinformowaliśmy wczoraj policję i straż pożarną. Służby szybko zjawiły się pod wskazanym adresem. Strażacy sprowadzili podnośnik, którym chcieli zabrać kobietę na dół. Policja oferowała wyważenie drzwi. Szef administracji mieszkaniowej przysłał ślusarza. Wszystko na nic. Józef Myśliński nie chciał ponieść kosztów wymiany zamków i naprawy drzwi. Kobieta nie chciała opuścić lokalu i zostawić w nim całego dobytku. Strażacy poprzestali na podaniu jej jedzenia i leków.
- Boi się i dlatego nie chce zjechać na dół - tłumaczy Myśliński. - Chcą nas zastraszyć, zagłodzić, żebyśmy się sami stąd wynieśli. Nie zasłużyliśmy na taki los.
Nie mają dokąd pójść
Józef Myśliński - jak twierdzi - regulował należności, związane z wynajmowaniem mieszkania w terminie, zawsze do 10. dnia każdego miesiąca. Właścicielka mimo to zdecydowała się rozwiązać z nim umowę. Mężczyzna z przyjaciółką może przebywać w mieszkaniu do 10 października br.
Wczoraj do Prokuratury Rejonowej w Łomży wpłynęło od właścicielki zawiadomienie z prośbą o pomoc prawną w wyegzekwowaniu rozwiązania umowy. Kilkakrotnie wypowiadała bowiem lokatorom umowę ustnie, a później także pisemnie, ale bez skutku.
- Chcemy załatwić tę sprawę polubownie - tłumaczy prokurator Bogusław Dukacz. - Jeżeli to się nie uda, skierujemy do sądu sprawę o eksmisję.
- Dokąd mamy pójść, kiedy wyrzucą nas na bruk? - rozpacza Józef Myśliński.
Konkubenci nie mają żadnego stałego miejsca zameldowania, wcześniej przebywali w noclegowniach. Boją się, że nie znajdą dachu nad głową.
"Gazeta Współczesna" będzie śledzić rozwój sprawy i na bieżąco o niej informować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?