Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okazja czyni przestępcę

Sławomir L. Kaczyński
Zaułki cmentarne, dworzec PKS i okolice dyskotek to miejsca w Łomży, w których nie jest zbyt bezpiecznie - uważają zgodnie mieszkańcy i policjanci. Na temat innych miejsc zdania bywają podzielone. Policja w ich ocenie kieruje się wiedzą wynikającą z liczby zgłoszonych zdarzeń, mieszkańcy - często subiektywnymi odczuciami.

Łomża generalnie uważana jest za miasto dość bezpieczne. Są jednak miejsca, w których nie każdy czuje się pewnie.
- Na dworcu ukradziono mi wieczorem telefon komórkowy, właściwie sama go oddałam napastnikom, żeby nie zrobili mi krzywdy - wyznaje 20-letnia mieszkanka Łomży. - Wokół nie było nikogo.
Zdaniem policji, nie tyle miejsce, co okazja i zachowanie potencjalnej ofiary decydują o tym, że dochodzi do przestępstwa.
- "Sprzyjają" temu boczne, słabo oświetlone uliczki, ustronne miejsca z małym ruchem - informuje podinsp. Piotr Klima, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Łomży. - Nie jest to jednak reguła. Z dworca autobusowego największa liczba zgłoszeń dotyczy godzin przyjazdów i odjazdów młodzieży szkolnej: między 7.30 a 8.00, 14.00 i 18. To głównie typowe kradzieże kieszonkowe. Sprawcy wcześniej obserwują ofiarę. Najlepiej nie demonstrować posiadania większych kwot pieniędzy lub wartościowych przedmiotów. To prowokuje.
Podobne uwagi dotyczą zatłoczonych autobusów miejskich. Policjanci zwracają uwagę na konieczność zachowania szczególnej ostrożności w autobusach linii 8 i 10 podczas porannych i popołudniowych szczytów.
Niebezpiecznie jest też pod dyskotekami.
- Tam często kogoś biją - mówi 19-latek z Łomży. - W środku ochroniarze nie pozwalają na awantury. Po wyjściu można "oberwać" już kilkanaście kroków od lokalu.
- W dniu dyskotek kierujemy większą liczbę patroli w okolice lokali - dodaje Klima. - Rzadko udaje się zaskoczyć uczestników bijatyki. Mało kto zgłasza te zdarzenia, chyba że dochodzi do ciężkich obrażeń.
Z doświadczeń policji wynika, że kradzieże zuchwałe i większość napadów zdarzają się w miejscach przypadkowych. Mniejszy ruch i słabsze oświetlenie są okolicznością sprzyjającą sprawcy. Odnotowano te zdarzenia w parku Jana Pawła II, na "kamiennych schodkach" przy Starym Rynku, w okolicy muszli koncertowej. Nie brakowało ich jednak i w centrum miasta, w biały dzień. Sprawdza się stare powiedzenie - "okazja czyni złodzieja", często nawet rozbójnika.
- Otrzymujemy też wiele sygnałów na temat rzekomych zagrożeń - uzupełnia podinsp. Klima. - Zwłaszcza starsi ludzie czują się niepewnie na widok grup młodzieży. Głośne zachowanie, szczególnie wieczorem, przyjmują jako przejaw agresywności. Najczęściej nie ma to nic wspólnego z rzeczywistymi zamiarami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna