Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosztowne zaufanie

Aleksandra Szyc-Kaczyńska
Mł. asp. Joanna Makarewicz, rzecznik prasowy w Komendzie Powiatowej Policji w Kolnie: – Wszelkiego rodzaju umowy powinny być spisywane w obecności osoby, na której nazwisko są zawierane. Nikt nie może robić tego za nią. Nie udostępniajmy pochopnie numerów kont i dowodu tożsamości. Zanim złożymy podpis, uważnie czytajmy dokumenty. Trzeba też mieć ograniczone zaufanie do ludzi i być bardzo ostrożnym. Jeżeli ktoś bierze kilka pożyczek, to musi budzić podejrzenie, w jaki sposób ma zamiar je spłacić.
Mł. asp. Joanna Makarewicz, rzecznik prasowy w Komendzie Powiatowej Policji w Kolnie: – Wszelkiego rodzaju umowy powinny być spisywane w obecności osoby, na której nazwisko są zawierane. Nikt nie może robić tego za nią. Nie udostępniajmy pochopnie numerów kont i dowodu tożsamości. Zanim złożymy podpis, uważnie czytajmy dokumenty. Trzeba też mieć ograniczone zaufanie do ludzi i być bardzo ostrożnym. Jeżeli ktoś bierze kilka pożyczek, to musi budzić podejrzenie, w jaki sposób ma zamiar je spłacić. O. Szyc
Bożena C. z Wygody zdobyła takie zaufanie sąsiadów, że na własne nazwisko zaciągali dla niej kredyty po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Proceder był tym łatwiejszy, że kobieta była przedstawicielem popularnych firm pożyczkowych. Podsuwała tylko dokumenty do podpisu, obiecując, że wszystko spłaci.

- To była dobra koleżanka. Pożyczyłem jej na własne nazwisko 1,9 tys. zł w jednej firmie i 9 tys. zł w drugiej - mówi Henryk z Wygody. - Spłaciła kilka rat, a potem wszystko zostało na mojej głowie. Nie mam z czego spłacić tej pożyczki, a komornik zajął już mój ciągnik i samochód.
Kobieta wmawiała znajomym, że potrzebuje pieniędzy. Powody były różne, jednym z używanych argumentów była operacja syna. W latach 2001-2003 wyłudziła pożyczki u wielu osób.
- Umiała zdobyć zaufanie, znała ludzi - mówi Teresa K. - Najpierw pożyczała małe sumy, które spłacała, a potem większe, którymi się już nie interesowała.
Teresa K. oddaje jednej z firm 20 tys. zł pożyczki. Bożena C. uregulowała wcześniej tylko pięć rat. Dla Teresy K. to duży wysiłek, ma na utrzymaniu dzieci. Gdy okazało się, że podżyrowała jeszcze pożyczkę na wyższą kwotę, kompletnie się załamała. Teraz grozi jej egzekucja komornicza.
- Nie wiem jak to się mogło stać, nie pamiętam, żebym podpisywała takie dokumenty. Z odsetkami to blisko 40 tys. zł, dla mnie to niewyobrażalna suma - załamuje ręce Teresa K. - Już sama nie wiem co mam robić i gdzie szukać pomocy. Nie stać mnie na adwokata.
Kierownik jednej z firm, z którą związana była Bożena C. nie chce, by nazwa firmy pojawiała się w kontekście sprawy.
- Z tego co wiem, kobieta współpracowała z wieloma firmami pożyczkowymi - mówi. - Z nami nie jest związana już od dawna, sądzimy się z tą panią i nie tylko my mamy przez nią problemy. Następni współpracownicy podlegają już ścisłym rygorom - zapewnia.
W Wygodzie o sprawie zrobiło się ostatnio głośno, ale nie każdy chce przyznać się do tego, że przez własną naiwność został oszukany.
- Wykiwała ładne grono ludzi - mówi starszy mężczyzna. - Mnie to bardzo dziwi, że szli na taki układ.
- Tak wyszło kobiecie, co innego się zapowiadało, co innego się okazało - konkluduje Jan Chorodyński, sołtys Wygody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna