Klienci zaczęli się gromadzić przed wejściem już przed godz. 7, choć otwarcie zaplanowano dopiero na godz. 10. Przybyli całymi rodzinami, aby skorzystać z obiecanych promocji i konkursów oraz zobaczyć nowy sklep. Kiedy tuż po godz. 10 otworzono drzwi, zniecierpliwiony tłum zaczął przepychać się do wejścia. Z głębi tłumu docierały zduszone okrzyki i jęki przygniecionych ludzi. Najbardziej ucierpiały osoby starsze, stojące przy barierkach odgradzających wejścia. Ochroniarze wpuszczali ludzi do sklepu partiami.
- Nie pchajcie się tak! - krzyczała kobieta w średnim wieku, a tuż obok młoda dziewczyna mocno trzymała się stojącego obok niej chłopaka, by nie porwał jej płynący tłum.
Chętnych do zrobienia zakupów było tak wielu, że do późnych godzin wieczornych tłum przed "Stokrotką" nieznacznie tylko się zmniejszył. Tak samo było w niedzielę.
- Pewnie nic już nie dostanę z tych promocji - narzekała starsza pani, ale nie opuściła kolejki.
- To jakiś obłęd - komentowała inna.
Pierwszy dzień funkcjonowania nowego sklepu pokazał, że przynajmniej jedna z obaw związanych z jego otwarciem, znalazła już swoje uzasadnienie. W okolicach tworzyły się korki, a największy problem mieli piesi, którzy długo czekali, żeby przejść ulicę. W przyszłym roku na skrzyżowaniu ulic Księcia Janusza i Zawadzkiej zostanie wybudowane małe rondo. Jednak, zdaniem policji, najlepszym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie świateł "na żądanie", uruchamianych przez pieszych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?