Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustrzelone "laleczki"

Ewa Sznejder
Piwo Browaru Łomża i Strzelca jest podobnie ”opakowane”, jednak wielbiciele trunku nie skusili się na ”Kurpie”, pozostając przy ”Łomży”
Piwo Browaru Łomża i Strzelca jest podobnie ”opakowane”, jednak wielbiciele trunku nie skusili się na ”Kurpie”, pozostając przy ”Łomży” Archiwum
Kurpiowska para, powszechnie nazywana "laleczkami", symbol łomżyńskiego piwa, znanego w całym kraju, jest znakiem zastrzeżonym przez... krakowski browar Strzelec. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę łomżyńskiego browaru na Urząd Patentowy, który odmówił firmie rejestracji "laleczek".

- Oczywiście będziemy robili wszystko, żeby "laleczki" do nas wróciły - zapewnia Andrzej Rutkowski, dyrektor Browaru Łomża. - Ale wyroki sądów trzeba respektować.
Kurpiowska para pojawiła się na piwie Strzelca "Kurpie Doborowe Mocne" dwa lata temu. Sama butelka (tzw. bączek), tańcząca para i stylistyka etykiety są podobne do piwa "Łomża Mocne". Zawartość alkoholu i ekstraktu są identyczne. Co prawda, wejście na łomżyński rynek z takim produktem się nie powiodło, jednak wywołało niepokój. Na łomżyńskim piwie "laleczki" widnieją od 35 lat. Rozpoznawane są przez piwoszy w całym kraju. Czy jednak tutejszy browar ma prawo używania zastrzeżonego przez inną firmę znaku? W mieście spekulowano, że szefowie Strzelca chcą w ten sposób wykończyć browar, z zemsty za nieprzychylne przyjęcie pod koniec lat 90., kiedy to próbowali łomżyńską firmę wykupić.
- Na razie nic niepokojącego się nie dzieje - uspokaja dyrektor Rutkowski. - Produkujemy dalej bez zmian. Oczywiście rozważamy różne warianty reakcji, ale za wcześnie o nich mówić. Czekamy na uzasadnienie wyroku. Ciekawi jesteśmy, czym sąd się kierował oddalając naszą skargę. To, co zrobił Strzelec, jest zawłaszczeniem symbolu, trzydziestu pięciu lat pracy całej firmy. Ubolewam, że znak nie został zastrzeżony przez moich poprzedników, ale towarzyszył produkcji od początku i było rzeczą wprost niewyobrażalną, że ktoś z drugiego końca Polski może przyjść i tak po prostu po niego sięgnąć - dodaje.
Zdaniem Mieczysław Frączka, rzecznika patentowego, walka o "laleczki" jest w rzeczywistości wystąpieniem w obronie interesów Kurpiowszczyzny i innych regionów, szczycących się tradycyjnymi wyrobami.
- Następuje drenaż myśli i własności kulturowej naszego kraju - tłumaczy Mieczysław Frączak. - Trzeba wyeliminować pasożytów, którzy chcą w ten sposób wyciągać pieniądze, podszywając się pod innych.
Najprawdopodobniej sprawa trafi do NSA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna