- Nie przyjęłyśmy zaproponowanych nam warunków - mówi Hanna Grądkowska. - Na razie koleżanki solidarnie deklarują, że nie podpiszą nowych umów o pracę.
Debata o sytuacji pielęgniarek i całego szpitala odbyła się podczas wczorajszej nadzwyczajnej sesji samorządu Zambrowa. Przemysław Chrzanowski, prezes spółki Szpital Miejski, zaprezentował kilka wariantów podwyżki wraz z przewidywanymi obciążeniami finansowymi. Bezpiecznym dla spółki rozwiązaniem byłaby podwyżka z poziomu 670 zł o 90 zł płac całego personelu średniego. Ryzykownym - przyznanie po 150 zł (dzień wcześniej miało być po 130 zł) najmniej zarabiającym. Niemożliwym do przyjęcia - w opinii Przemysława Chrzanowskiego i burmistrza Kazimierza Dąbrowskiego - jest postulowany przez pielęgniarki powrót do ich zarobków sprzed dwóch lat, czyli 960 zł.
- Ta propozycja to nie podwyżka. Lepszym słowem byłaby jałmużna - skomentowała jedna z pielęgniarek.
Sprawa wzbudziła żywe reakcje radnych. Wszyscy uczestniczący w dyskusji uznali płace, jakie otrzymują pielęgniarki, za haniebnie niskie. Poza narzekaniem na dyrekcję szpitala i władze miasta, niewiele jednak pojawiło się pomysłów na rozwiązanie problemu.
- Może lekarze zarabiający więcej, również powinni zrozumieć, że jest bieda - mówił Waldemar Gniazdowski.
Natomiast Andrzej Gniazdowski zapytał wprost: Czy właściciel spółki, którym jest miasto, byłby skłonny pokryć w przyszłym roku 200-300 tys. zł straty szpitala.
- Nie możemy zbawić wszystkich firm w Zambrowie. Co zrobimy, gdy przyjdą pracownicy Zamteksu? - odpowiedział burmistrz.
Po dwugodzinnych naradach Kazimierz Dąbrowski i Przemysław Chrzanowski przedstawili kolejną propozycję - 170 zł podwyżki. Pielęgniarki jej nie przyjęły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?