Chuligani grasują w centrum

Mieszkańcy Grajewa, zwłaszcza starsi, uważają, że głównie zagrożenie w mieście stwarza młodzież.
- Od lat wiadomo, że teren Parku Central to niebezpieczne miejsce - opowiada starsza pani. - Pewnego wieczoru zdecydowałam się tamtędy przejść, aby skrócić sobie drogę. Nie byłam tam jedynym przechodniem. Nagle podbiegło do mnie dwóch młodych chłopców i wyrwało torebkę z dokumentami i pieniędzmi.
Niebezpiecznie jest nawet w bliskim sąsiedztwie komendy policji, w okolicy ul. Traugutta.
- Nigdy w życiu tamtędy nie przejdę - zarzeka się 20-letnia Anka. - Nie wiadomo co może na głowę spaść z balkonów.
Wszyscy zgodnie przyznają, że najgorzej jest w barach i ich okolicy. Nadmiar alkoholu sprawia, że bywalcy knajp często zachowują się agresywnie.
- Kilka lat temu, kiedy tylko otworzyliśmy bar, było ciężko. Teraz sytuacja się unormowała - twierdzi właściciel jednego z grajewskich pubów. - Pamiętam taki przypadek, jak wytatuowany mężczyzna wskoczył na bar. Załoga była przerażona. Sytuację rozwiązała moja szybka i ostra reakcja.
Podobne zdarzenia zna Andrzej Łagodziński, oficer prasowy grajewskiej policji.
- Latem, patrolując ulice, obok budynku Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej zauważyłem młodzież, która piła alkohol i zaśmiecała chodnik oraz pluła na elewację budynku - opowiada funkcjonariusz. - Kazałem im iść do domu, przynieść szczotki do zamiatania oraz wodę do umycia elewacji. Młodzież posłuchała. To okazała się dobra metoda, przez kolejnych kilka miesięcy było tam czysto.
W parku miejskim nastoletni chuligani rzucają kamieniami w przejeżdżające pociągi. Schowani za czołgami-eksponatami piją alkohol.
Kilka tygodni temu na Osiedlu Południe firma Tele-Sat zainstalowała kamerę, która filmuje teren okolicznych bloków. Zdaniem mieszkańców to dobry krok.
- Włączę telewizor i widzę czy moje dziecko bawi się na podwórku, czy nikt się wokół nie kręci - mówi jedna z matek. - Jestem spokojna.