O konflikcie między mężczyznami pisaliśmy pod koniec grudnia ub. roku. Radny dostawał wtedy obraźliwe SMS-y, a urzędnik niewybrednej treści e-maile. Obaj panowie podejrzewali o te czyny siebie nawzajem. Sprawa trafiła na policję, do prokuratury i na sesję. Radny przeczytał wszystkim członkom rady treść SMS-ów. Głośno komentowana w Kolnie afera przycichła, kiedy dwaj panowie spotkali się w GCI. Radny twierdzi, że urzędnik chciał siłą zmusić go do rozmowy. Mężczyzna nie miał na to ochoty i chciał wyjść, urzędnik zachodził mu drogę, przytrzymywał drzwi.
- Byłem zdziwiony takim zachowaniem - mówi mężczyzna. - Nie chcę tego komentować.
- Trochę się pokłóciliśmy, ale nic wielkiego się nie stało - twierdzi urzędnik. - Zaczął krzyczeć "no to uderz mnie". To była prowokacja.
Radny powiadomił policję.
- Sporządzono notatkę o naruszeniu tykalności cielesnej, zakwalifikowano to jako czyn z oskarżenia prywatnego - mówi Kazimierz Siwik, zastępca komendanta powiatowego kolneńskiej policji.
Na policję poszedł też urzędnik. Wczoraj rano powiadomił funkcjonariuszy, że radny mu grozi i wykorzystując funkcję zechce pozbawić go pracy.
- Teraz policjanci będą musieli zajmować się takimi głupotami, to dziecinada - komentuje jeden z mieszkańców Kolna. - Jak mają problem, to niech nie załatwiają go w publicznych instytucjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?