Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dmuchanie 0,00, krew?

Jolanta Gadek
Mł. insp. Bogdan Rutkowski, komendant miejski policji w Łomży, wracając swym prywatnym samochodem z pracy do domu, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Prokurator podejrzewając, że komendant był pod wpływem alkoholu, polecił pobrać mu krew do badań na zawartość alkoholu. Nawet jeśli był trzeźwy, komendant prawdopodobnie straci stanowisko. Nie powiadomił bowiem o kolizji przełożonych.

W czwartek po godz. 17 mł. insp. Bogdan Rutkowski wyruszył swym prywatnym audi z Łomży do Wysokiego Mazowieckiego. Jechał sam. Około godz. 18 na zakręcie w pobliżu Woli Zambrowskiej stracił panowanie nad kierownicą. Audi zjechało z drogi i uderzyło w drzewo. Jeden ze świadków wypadku zadzwonił na policję. Na miejsce udali się funkcjonariusze z Zambrowa. Jak udało nam się ustalić, początkowo nie wiedzieli, że kierowca jest policjantem. Fakt ten wyszedł na jaw dopiero później.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami służbowymi, a te komendant Rutkowski na pewno dokładnie zna, bo przez szereg lat piastował kierownicze funkcje, każdy policjant biorący udział w wypadku czy innym zdarzeniu ma obowiązek powiadomić przełożonych. On tego nie zrobił - mówi nasz informator.
Komendant został zbadany alkomatem i przewieziony do szpitala. I tu cała sprawa się komplikuje, bowiem z naszych ustaleń wynika, że alkomat wykazał, iż komendant jest trzeźwy, z drugiej strony zaś lekarze wyczuli od niego woń alkoholu. Prokurator, który zjawił się w szpitalu, polecił pobrać komendantowi krew do badań na zawartość alkoholu.
- Powiem tylko tyle, że prokurator, który podjął decyzję o pobraniu krwi, miał ku temu podstawy - mówi prokurator Janusz Fedorowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Zambrowie. - Dodam też, że komendant nie oponował przeciwko pobraniu krwi.
Wyniki badania krwi będą znane za trzy tygodnie. Nieoficjalnie wiadomo, że komendant przed pobraniem krwi w szpitalu twierdził, że odwiedzili go już członkowie rodziny i przynieśli mu... alkohol. On zaś wypił trochę, żeby ukoić skołatane nerwy. Obrażenia, które odniósł komendant, okazały się niewielkie. Wyszedł ze szpitala w piątek na własne żądanie. Komendant wojewódzki policji, mł. insp. Adam Mularz polecił wyjaśnić okoliczności kolizji funkcjonariuszom z Inspektoratu Komendanta Wojewódzkiego Policji.
- Jeśli okaże się, że komendant był pod wpływem alkoholu w trakcie kierowania samochodem, straci nie tylko stanowisko, ale i pracę. To standardowe postępowanie - mówi kom. Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna