- Zgłoszenie brzmiało niepokojąco, bo kwas azotowy jest i palny, i trujący, nawet jego opary, a przecież wdychania nie sposób uniknąć przebywając w pobliżu - opowiada Janusz Tomaszewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zam-browie. - Okazało się też, że bardzo blisko jest studzienka kanalizacyjna, więc mogło dojść do skażenia.
Beczka o pojemności 1500 litrów, wypełniona kwasem azotowym, spadła z wózka widłowego podczas przeładunku, ok. 8 rano. Na asfalt wylała się połowa jej zawartości.
Zanim na miejsce zdarzenia dotarła straż pożarna i służby ochrony środowiska, pracownicy mleczarni zareagowali błyskawicznie: rozcieńczyli kwas, a pobliską studzienkę zabezpieczyli dokładnie piaskiem.
- Po przyjeździe zneutralizowaliśmy kwas sodą kaustyczną, przysypaliśmy piaskiem i wówczas inspektorzy ochrony środowiska pobrali próbki do badania - mówi Janusz Tomaszewski. - Po stwierdzeniu, że ciecz nie jest niebezpieczna, została ona spuszczona do oczyszczalni zakładowej.
Strażacy podkreślają, że do skażenia środowiska nie doszło dzięki szybkiej i właściwej reakcji pracowników zambrowskiej mleczarni Mlekpolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?