Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Specjalista pilnie poszukiwany

(luk)
Anestezjolodzy, radiolodzy, neurolodzy, endokrynolodzy, okuliści - to najbardziej poszukiwani obecnie w województwie specjaliści. Każdy dyrektor szpitala w regionie może wymienić długą listę fachowców, jakich jest w stanie zatrudnić od zaraz. Tylko że chętnych do pracy nie ma.

Najbardziej brakuje w szpitalach anestezjologów.
- Od zaraz mogłabym przyjąć do pracy pięciu - mówi Danuta Zawadzka, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. - Gdybyśmy mieli większą obsadę, można by zlikwidować przestoje w zabiegach, wykonywać więcej operacji i skrócić kolejki.
Anestezjologów bez zastanowienia przyjąłby też do pracy białostocki szpital kliniczny. Tych specjalistów brakuje także w wielu szpitalach powiatowych. Problem jest jednak taki, że brakuje ich w całym kraju i nawet oferując im dobre warunki, nie ma ich skąd do pracy na Podlasiu ściągnąć.
- To skutek naszego systemu kształcenia, przez długi czas specjalizacji z tego zakresu nie można było robić, a wykształcenie takiego specjalisty to kwestia kilku lat - mówi dyrektor Zawadzka.
Szpitalowi poza anestezjologami przydaliby się dodatkowi neurolodzy, ortopedzi i okuliści.
- Mamy dwa oddziały neurologii i tu mogłabym zatrudnić specjalistów w każdej ilości - mówi pani dyrektor. - Ale na ogłoszenia żadnego odzewu nie ma.
Szpitalowi wojewódzkiemu w Łomży przydaliby się endokrynolodzy, diabetolodzy, ale też psychiatrzy i onkolodzy. Szpital wojewódzki w Suwałkach od zaraz miałby zatrudnienie dla radiologów, a także dermatologa, okulisty i anatomopatologa. Brakuje też specjalistów dziecięcych z zakresu endokrynologii, nefrologii, gastrologii czy neurologii.
Szpital powiatowy w Sejnach od dawna szuka radiologa, anestezjologa i lekarza rodzinnego.
- Braki kadrowe to odwieczny problem małych szpitali - mówi dyrektor placówki Waldemar Kwa-terski. - Aby zachęcić do przyjazdu do nas specjalistów, musimy zaoferować im świetne warunki. A i to jest problem. W tamtym roku szukałem ordynatora ginekologii, dawałem 5,5 tys. zł brutto, załatwiłbym służbowe mieszkanie. Nie było chętnych, bo to Sejny.
Dyrektorzy szpitali są zgodni - bez zmian systemowych i to natychmiastowych, w polskich szpitalach będzie wkrótce dramatycznie. - Potrzebne są zmiany w sys-temie kształcenia i wynagradzania lekarzy - mówią. - W takich warunkach jak mamy, nie uda nam się nawet ściągnąć kadry z innych państw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna