Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwajcie mocni w wierze!

Anna Mierzyńska [email protected]
Fotorzepa
Wiara, nadzieja, miłość i przebaczenie - na nich skupił się papież Benedykt XVI podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski.

Była to inna pielgrzymka i inny papież. Jeśli ktoś oczekiwał żartów albo złotych myśli, mógł poczuć się zawiedziony. Benedykt XVI mówił do Polaków prosto, zwyczajnie, ale przez to bardzo klarownie. Pokazał, że doskonale wie, co się u nas dzieje i z jakimi problemami borykamy się na co dzień. Zostawił nas z poważnym zadaniem domowym. I z nadzieją, że - jak sam powiedział - już niedługo cieszyć się będziemy z kanonizacji Jana Pawła II.
Teraz, kiedy emocje po spotkaniu z Ojcem Świętym powoli opadają, Polacy muszą zmierzyć się z naukami, które usłyszeli. Przede wszystkim muszą przypomnieć sobie, na czym naprawdę polega wiara i czego nauczał Chrystus.
Księża - specjaliści od spotkań z Bogiem
Dużo ważnych słów usłyszeli duchowni. Choć Benedykt XVIjest pod wrażeniem liczby powołań w polskim Kościele katolickim, nie kryje, że polscy księża mają sporo do zrobienia.
- Nie obawiajcie się obowiązków i niespodzianek przyszłości! Nie lękajcie się, że zabraknie wam słów, że spotkacie się z odrzuceniem! Świat i Kościół potrzebują kapłanów, świętych kapłanów! -- mówił papież na Jasnej Górze. Zaapelował też do duchownych, by umieli w społeczności wiernych rozpoznać "znaki obecności Chrystusa". - Bądźcie uważni i wrażliwi na te ślady świętości, które Bóg wam ukaże wśród wiernych.
Ważne słowa padły także w Warszawie, podczas spotkania z duchowieństwem w katedrze św. Jana:
- Wierni oczekują od kapłanów, by byli specjalistami od spotkania z Bogiem. Wierni nie oczekują od księży, by znali się na budownictwie, ekonomii czy polityce.
Wielu komentatorów uważa, że zdania te są jednoznaczną krytyką działalności Radia Maryja, które zbyt głęboko zaangażowało się w politykę i było już w tej sprawie kilkakrotnie upominane.
Ojciec Święty odniósł się też do kwestii lustracji, która jest dziś problemem całego polskiego społeczeństwa, także Kościoła katolickiego.
- Trzeba unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, które żyły w innych czasach i innych okolicznościach - mówił. - Potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, nie biorąc pod uwagę różnych ówczesnych uwarunkowań.
Duchowni dostali też od swojego zwierzchnika nowe zadania. Po pierwsze - nie wolno im zapominać o katolikach, którzy wyjeżdżają z Polski za granicę do pracy.
- Jest to zjawisko o ogromnej skali. Gdy rodziny są przez to rozdzielone, gdy rwą się więzi społeczne, Kościół nie może być obojętny - ocenił Ojciec Święty. Jego zdaniem, wyjeżdżającym powinni towarzyszyć kapłani, którzy w łączności z lokalnymi Kościołami podejmą pracę duszpasterską wśród emigracji.
Małżeństwa mieszane - laboratoria ekumenizmu
Drugim zadaniem jest zmiana sposobu patrzenia na małżeństwa mieszane. To szczególnie ważne dla mieszkańców naszego regionu, gdzie związki katolików z prawosławnymi są bardzo częste. Dotychczas zdarzało się, że kapłani patrzyli na takie małżeństwa niechętnie. Tymczasem Benedykt XVI uważa, że doskonale realizują one ideę dialogu ekumenicznego między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi.
- W dzisiejszym świecie coraz częściej na założenie rodziny decydują się młodzi ludzie, wywodzący się z różnych tradycji, religii, różnych wyznań chrześcijańskich. Dla nich samych i ich bliskich jest to decyzja trudna. Może jednak właśnie dzięki tworzeniu w szerszej skali ekumenicznego dialogu jedności, taka decyzja zapoczątkuje w praktyce swego rodzaju laboratorium jedności chrześcijan - mówił papież.
Duchowni mają więc sporo do zrobienia, ale zwykli ludzie - jeszcze więcej. Papieskie wystąpienia jednoznacznie wskazywały, że ich zadaniem jest powrót do źródeł. Wiara, którą łatwo zgubić we współczesnym świecie, ma opierać się na tych samych podstawach co tysiące lat wcześniej: na miłości do Boga, zaufaniu do Niego oraz wypełnianiu dziesięciu przykazań.
- Wiara polega na głębokiej, osobistej relacji z Chrystusem, relacji opartej na miłości Tego, który nas pierwszy umiłował, aż do całkowitej ofiary z siebie - powiedział Benedykt XVI w homilii podczas mszy św. w Warszawie. - Miłość do Chrystusa wyraża się w pragnieniu życia zgodnego z myślami i uczuciami Jego Serca. (...) Miłować Chrystusa to ufać Mu również w godzinie próby.
Dał miłość i nadzieję
Benedykt XVI nie ukrywał, że przyjechał do Polski sprawdzić, czy Polacy wciąż trwają w wierze, którą wzmacniał w nas Jana Paweł II. Ale przyjechał też, by wzmocnić się samemu. Obserwując go podczas wszystkich spotkań z wiernymi widać było, że czerpie z nich bardzo dużo. Dawał miłość i nadzieję tysiącom pielgrzymów, ale i to samo od nich otrzymał. Stąd tak częste podczas pielgrzymki odstępstwa od oficjalnego programu wizyty. Benedykt XVI nie skąpił swoich błogosławieństw, ściskał ręce, czynił nad pielgrzymami znak krzyża. Spotkał się z sędziami Trybunału Konstytucyjnego, choć spotkania tego nie było w programie. W Łagiewnikach podziwiał pomnik swego poprzednika i co chwila z murów bazyliki udzielał wiernym błogosławieństwa. W Krakowie aż trzy razy pokazał się w papieskim oknie. Chociaż nie było tak, jak za czasów Jana Pawła II, Polacy poczuli, że "nasz papież" nie umarł. Jego ducha czuć było podczas wszystkich spotkań z Benedyktem XVI. Mamy znowu naszego papieża.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna