Nasz anons zawierał jedynie określenie spodziewanego miejsca pracy ("w sklepie") oraz wieku kandydata ("młoda"). Właśnie ta druga informacja spowodowała lawinę specyficznych rozmów kwalifikacyjnych. "Pracodawcy" pochodzili z różnych części województwa i proponowali zajęcia mniej lub bardziej dwuznacznie brzmiące: od "pracy towarzyskiej" poprzez "sponsoring", aż do "dyskretnego seksu". Żaden z nich nie chciał podać ewentualnej kwoty "wynagrodzenia" przed osobistym spotkaniem, nie miał też wątpliwości, po co zamieściliśmy anons.
- Przecież oboje wiemy, o czym mówimy - powiedziano nam wprost.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego nasze ogłoszenie spotkało się z takim odzewem, otrzymaliśmy u źródła.
- To ogłoszenie wygląda normalnie - odpowiedział nam inny z rozmówców. - Po prostu często pod takimi anonsami ogłaszają się panie towarzysko. Jeszcze bardziej wyraźny sygnał dałby dopisek "agencje wykluczone".
Jedyna prawdziwa oferta faktycznie dotyczyła zatrudnienia w sklepie. Kiedy jednak spytaliśmy o umowę, usłyszeliśmy:
- No, ale przecież wiadomo, że wtedy zarobi się mniej.
Lepsze rezultaty przyniosła rejestracja na ogólnopolskim internetowym portalu rekrutacyjnym. Od kilku miesięcy średnio co półtora tygodnia otrzymujemy oferty pracy z województwa podlaskiego, dostosowane do naszego wykształcenia i doświadczenia.
- Żeby znaleźć posadę, trzeba być aktywnym - skomentował Michał Ziniewski, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców. - To dobrze, jeśli np. dana osoba sama odwiedza firmy z własnym CV, ale szef nie ma zazwyczaj czasu, żeby wertować ogłoszenia szukających zatrudnienia.
Jak dodał Ziniewski, firmy najczęściej korzystają z usług agencji rekrutacyjnych, albo zamieszczają własne ogłoszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?