Białostocki sanepid wraz z nowym rokiem szkolnym rozpoczął kontrole planów lekcji i rozkładów zajęć w szkołach.
- W ubiegłym roku najwięcej szkół nie przestrzegało odpowiedniego czasu przerw między lekcjami - mówi Artur Wnuk, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku. - A wiadomo, że w pięć minut dziecko nie zdąży zregenerować sił po odbytych zajęciach, a często nawet przejść z klasy do klasy.
Niestety, w wielu szkołach sytuacja z krótkimi przerwami się nie zmieni.
- Nie możemy wydłużyć przerw, bo zajęcia kończyłyby się u nas o 20 - mówi Piotr Górski, dyrektor Zespołu Szkół Integracyjnych nr 1 w Białymstoku. - I tak są przypadki, że dzieci kończą zajęcia o 18.20. Do krótkich przerw już się wszyscy przyzwyczaili. Mamy 62 oddziały, szkoła jest przeładowana.
Dlatego układanie planu lekcji często jest trudne. Mimo sprzeczności z przepisami, matematyka na pierwszej lekcji czy dwa takie same zajęcia pod rząd zdarzają się dość często. Tak, jak przekroczenia dopuszczalnej liczby godzin lekcyjnych w jednym dniu. Według norm, uczeń w 4 i 5 klasie nie powinien mieć więcej niż 6 lekcji jednego dnia, a powyżej 6 klasy - maksymalnie 7. Więcej lekcji w jednym dniu może być za to w szkołach sprofilowanych.
- Staramy się tak układać plan, aby nie było więcej niż 6-7 lekcji dziennie, ale i tak są klasy mające po 8 lekcji dziennie - przyznaje Adam Śledziewski z Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego w Białymstoku. - Niestety, szkoła jest za mała. Ale lekcje kończymy do 17.
W Białymstoku na szczęście nie ma szkoły zaczynającej zajęcia przed godz. 8 rano. Dzieje się tak np. w gimnazjum w Płonce Kościelnej, gdzie dzwonek jest już o 7.30.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?