Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarabiają jak w Anglii

Ewa Wyrwas [email protected]
4,5 tys. zł dla murarza, 5 tys. zł dla kierowcy oraz podwyżki pensji o połowę w ciągu roku - żeby pracować w takich warunkach, nie trzeba już wyjeżdżać za granicę. Tyle można zarobić w naszym województwie.

Brakuje nam rąk do pracy - alarmują szefowie firm z naszego regionu. Największe braki są w budownictwie, ale kierowcom i kucharzom też nie powinno grozić bezrobocie. Ponieważ jednak fachowcy wolą pracować w Irlandii czy Wielkiej Brytanii niż np. w Suwałkach, pracodawcy nie mają wyjścia i... podnoszą im pensje. Dotyczy to jednak tylko niektórych zawodów.
Firma Makbud z Łomży ma trudności ze znalezieniem kadry inżynierskiej, łomżyńskie Przedsiębiorstwo Transportowo-Handlowe Kurpiewski potrzebuje od zaraz kierowców, a firma remontowo-budowlana Anatex z Białegostoku szuka m.in. murarzy i zbrojarzy. Wszyscy przyznają, że mają duże problemy ze znalezieniem odpowiednich kandydatów do pracy.
Przebierają w ofertach
- Bardzo trudno o dobrych fachowców, znających się na swoim zajęciu - mówi Katarzyna Wróblewska z Anateksu. - Dlatego u nas pensje rosną już od roku, w niektórych przypadkach nawet o 50 proc. Wykwalifikowany zbrojarz i murarz może zarobić nawet 4,5 tys. zł brutto miesięcznie. To jedyny sposób na zatrzymanie pracowników, dla których bardziej atrakcyjne są zarobki np. brytyjskie.
- Mogę przebierać w propozycjach, bo nareszcie moja praca jest doceniana - uważa Marian Kozik, pracownik budowlany z Białegostoku. - Ale wiem też, że w każdej chwili mogę wyjechać za granicę i bez problemu znajdę pracę za lepsze pieniądze.
W Wielkiej Brytanii budowlaniec może wprawdzie zarobić więcej niż w Polsce (w przeliczeniu 6-7 tys. zł), ale tylko jeśli zna język angielski, choćby w stopniu podstawowym.
- To jest największy problem dla kandydatów, którzy się do nas zgłaszają - mówi Ewa Lankau z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku, do którego trafiają zagraniczne oferty zatrudnienia.
Bez znajomości języka można liczyć na proste prace za minimalną pensję. W Wielkiej Brytanii wynosi ona w przeliczeniu ok. 4,6 tys. zł brutto, ale do tego dochodzi koszt utrzymania, który jest wyższy niż w Polsce.
Nie chcą 6 tysięcy
Tymczasem wynagrodzenia fachowców budowlanych wzrastają w całym województwie podlaskim.
- Brakuje nam po prostu wszystkich - tłumaczy Jolanta Radzewicz z firmy remontowo-budowlanej Pribo z Suwałk. - Dlatego zarobki wzrosły u nas od początku roku o ok. 30 proc. Nawet pracownik bez doświadczenia, którego trzeba jeszcze wyszkolić, dostaje od nas 1,2 tys. brutto miesięcznie na starcie.
Najniższa pensja w naszym kraju wynosi 899 zł brutto miesięcznie. Na tym tle imponująco wyglądają wynagrodzenia kierowców - nawet 6 tys. zł brutto miesięcznie w przypadku transportu międzynarodowego.
- Należałoby zatrudnić jeszcze ok. 500 pracowników w całym województwie, żebyśmy mogli sensownie funkcjonować - mówi Jan Powichrowski, dyrektor Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia. - To trudny zawód, więc praktycznie nie mamy z kim pracować i zdarza się, że właściciele firm sami siadają za kierownicę. I to w sytuacji, kiedy przeciętna pensja w branży wynosi 5 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna