Nie było pecha ani przypadku w tej porażce. ŁKS zagrał na tyle, ile potrafił i nawet przeciętna postawa bytomian wystarczyła do zdobycia kompletu punktów.
- Szkoda gadać. Rywale byli od nas piłkarsko lepsi - mówi ełkaesiak Tomasz Bzdęga.
Gospodarze na początku poczynali sobie leniwie. Trener Czesław Jakołcewicz już przed spotkaniem liczył na stałe fragmenty gry w wykonaniu swoich podopiecznych. W 4. minucie, po rzucie rożnym, piłka trafiła do Łukasza Jasińskiego. Ten strzelił mocno z kilku metrów, ale futbolówka trafiła w plecy Damiana Galei, a potem opuściła boisko. To był początek frustrującego spotkania, po którym załamany Jakołcewicz nawet nie przyszedł na konferencję prasową, by "po raz kolejny nie powtarzać tego samego".
W poczynaniach ofensywnych gości widoczny był brak Mariusza Marczaka.
Łomżanie starali się za to uważnie grać w defensywie - niestety, chęci nie przełożyły się na efekty.
W 27. minucie pierwszy raz umiejętności Kamila Ulmana wypróbował Mariusz Mężyk. Jego ostry strzał z daleka, bramkarz ŁKS-u sparował na róg. 10 minut później, łomżanie, w swój tradycyjny niefrasobliwy sposób, stracili gola. Z rzutu wolnego w mur uderzył Jacek Broniewicz. Piłka, w zamieszaniu trafiła do Grzegorza Jurczyka, który z bliska pokonał Ulmana.
Defensywa ŁKS-u zupełnie sie rozkleiła. Jeszcze przed przerwą koronkową akcję gospodarzy i dokładne zgranie głową Adriana Pajączkowskiego na bramkę zamienił Mężyk.
Wydawało się, że to początek cichej egzekucji gości (mecz toczył sie w piknikowej atmosferze, bo najzagorzalsi kibice Polonii stali za bramą ze względu na konflikt z władzami klubu). Pomocną dłoń wyciągnęli sami gospodarze. Tuż po przerwie szarżującego w polu karnym Tomasza Bzdęgę faulował Broniewicz, a "jedenastkę" wykorzystał Paweł Głowacki. Rozeźleni poloniści natychmiast stworzyli sobie znakomitą okazję do powetowania straty, ale Ulman wygrał pojedynek z Jackiem Trzeciakiem. Skoczyło tempo meczu i ciśnienie kibiców. Uspokoił je dopiero nieuchwytny dla naszych obrońców Mężyk. Po prostopadłym podaniu Grzeorza Podstawka, minął Ulmana i trafił do siatki.
- Uczestniczyliśmy dzisiaj w pikniku, po którym zdobyliśmy trzy punkty - tak mecz podsumował trener Polonii Dariusz Fornalak.
Powiedzili po meczu
Dariusz Fornalak (trener Polonii Bytom): - Momenty dobrej gry pozwoliły nam wygrać to słabe spotkanie. W tym sezonie piłka wyraźnie szuka Mężyka w polu karnym, a on potrafi to wykorzystać.
Mariusz Mężyk (strzelec dwóch bramek dla Polonii): - Trener mówił byśmy od razu siedli na rywalach, ale długo tego nie robiliśmy. Potem udało się zdobyć dwie bramki. Gdy graliśmy piłką, łatwo stwarzaliśmy sobie sytuacje. Cieszę się z dwch goli, ale mogłem dziś strzelić swojego pierwszego hat-tricka.
Artur Śliwecki (kierownik ŁKS Browar Łomża): - Przepraszam za nieobecność trenera, ale jest sfrustrowany po drugiej połowie. Ta część meczu była bardzo słaba w naszym wykonaniu. W pierwszej natomiast straciliśmy bramki po ewidentnych błędach.
Tomasz Bzdęga (piłkarz ŁKS Browar Łomża): - Zabrakło wszystkiego. Tym razem wytrzymaliśmy kondycyjnie, ale rywale byli po prostu lepsi. Jesteśmy młodym, niedoświadczonym zespołem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?