Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fachowcu! Ucz się!

Urszula Bisz
Radek Kasperiuk, zegarmistrz z Białegostoku, chciałby zdobyć wykształcenie w swoim fachu, ale w regionie nie ma do tego odpowiednich szkół
Radek Kasperiuk, zegarmistrz z Białegostoku, chciałby zdobyć wykształcenie w swoim fachu, ale w regionie nie ma do tego odpowiednich szkół A. Zgiet
Białystok. Zarabiasz malując i tynkując, mimo że z wykształcenia jesteś mechanikiem samochodowym? Już niedługo będziesz musiał pójść do szkoły i nauczyć się na tego budowlanego fachu, nawet jeśli... pracujesz w nim od kilku lat.

Rzemieślnicy pracujący w innym zawodzie niż wyuczony będą musieli zdobyć dokumenty potwierdzające kwalifikacje - zakłada projekt nowelizacji ustawy o rzemiośle, która za kilka dni trafi do Sejmowej Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości. Jeśli wejdzie ona w życie, osoby niemające kwalifikacji będą miały trzy lata na ich uzupełnienie.
Pomysł ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Ci drudzy to przede wszystkim rzemieślnicy, którzy fachu nauczyli się w trakcie jego wykonywania.
- Ukończona szkoła czy kursy wcale nie muszą oznaczać, że ktoś zna się na danej pracy - uważa Rafał Karwacki, ekonomista z wykształcenia, od dziewięciu lat zajmujący się budowlanką. - Bez praktyki żaden rzemieślnik nie potrafi dobrze wykonać swojej pracy. Nie widzę sensu w tym, żebym musiał uczyć się czegoś, co umiem i co od wielu lat robię.
Wtórują mu inni budowlańcy, którzy fachu nauczyli się sami.
- Pracuję lepiej od niejednego wykształconego specjalisty - oburza się Jerzy Jaskurzyński, z wykształcenia mechanik. - Od 18 lat zajmuję się wykańczaniem wnętrz, czy mogę mieć lepsze kwalifikacje? Dla mnie jest to ważniejsze niż jakiś głupi papierek.
Zwolennicy zmian przekonują, że dzięki posiadaniu kwalifikacji rzemieślnikom łatwiej będzie zdobyć pracę, zarówno na rynku lokalnym, jak też za granicą. Z drugiej jednak strony może się to okazać dodatkowym problemem dla firm, które nie będą miały kogo zatrudniać, ponieważ kolejni fachowcy wyemigrują.
Największym plusem zmian miałoby być zapobiegnięcie sytuacji, gdy jakąś usługę proponuje ktoś, kto nie zna się na danej pracy i po prostu ją partaczy.
- Moim zdaniem, jest to pozytywna próba uporządkowania sytuacji na rynku usług i wyeliminowania z niego osób, które kompletnie nie znają się na tym, co robią - twierdzi Jacek Hordejuk, dyrektor Izby Rzemieślniczej i Przedsiębiorczości w Białymstoku. - Poza tym nie wszyscy musieliby posiadać dokumenty potwierdzające znajomość fachu.
Nowe przepisy nie dotyczyłyby osób po 50. roku życia, wykonujących dany zawód co najmniej dziesięć lat.
Pomysłodawcy zmian nie wiedzą jeszcze, jak mieliby sprawdzać kwalifikacje pozostałych rzemieślników i jakie wprowadzono by sankcje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna