Jeden procent dobroci

Każdy z nas może ofiarować 1 proc. swoich podatków stowarzyszeniom i fundacjom, wpisanych na listę organizacji pożytku publicznego. A jednak taka deklaracja znajduje się zaledwie w jednym na 30 zeznań podatkowych, składanych w Urzędach Skarbowych regionu. I choć kwota odpisów na cele charytatywne z roku na rok wciąż rośnie, trudno mówić o hojności mieszkańców.
- Najczęściej nie dają z lenistwa - ocenia pracownica Urzędu Skarbowego w Wysokiem Mazowieckiem. - Ludziom się nie chce pójść na pocztę i wypełnić przekaz. Gdy będzie tak, że to urzędy przekażą pieniądze podmiotom wskazanym przez podatników, na pewno będzie więcej wpłat.
Co roku 100 proc. więcej
Dwa lata temu w powiecie wysokomazowieckim odpisy na cele charytatywne znalazły się w 199 zeznaniach podatkowych na 14,4 tys. złożonych. Podatnicy ofiarowali w sumie ponad 12,5 tys zł. Rok później na taki odpis zadeklarowano w 349 PIT-ach, a kwota wzrosła o 100 proc.!
- Sumy były niewielkie, zwykle ok. 100 zł, choć zdarzyło się i 1,2 tys. zł - mówi Sławomir Łapiński z Urzędu Skarbowego w Wysokiem Mazowieckiem. - Chętniej wpłacają osoby, które deklarują wyższe dochody. Może to wynika z większej świadomości, ale może i z tego, że gdy ktoś ma przekazać 20 zł, a doliczy koszty przelewu, to uznaje, że nie warto.
- Częściej dają mniej zamożni - uważa z kolei pracownica Urządu Skarbowego w Zambrowie, gdzie w ub. roku 366 osób przekazało na cele charytatywne 19,7 tys zł. - Informujemy o możliwości odpisu zwłaszcza zamożniejsze osoby, ale odzew bywa różny. A zdarza się 11 zł, 40 zł, nawet 8 zł - dają ci, którzy mają dochody niskie.
W statystykach przoduje Łomża. Tu na konta stowarzyszeń wpłynęło w ub. roku 96,5 tys. zł, o 30 tys. zł więcej niż w roku poprzednim.
Ani grosz się nie marnuje
- Dla nas każda złotówka jest cenna - podkreśla z mocą Irena Wróblewska, wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Bratek z Wysokiego Mazowieckiego. - Wszyscy pracujemy społecznie, ale musimy utrzymać jeden etat opiekuna-terapeuty w ośrodku dziennego pobytu. Jak nam zostaną pieniądze, na pewno się nie zmarnują.
Stowarzyszenie finansuje obiady dla dwojga dzieci, jedno stypendium dla studentki z ubogiej rodziny. Jest rozpoznawalne w powiecie. Mieszkańcy wiedzą, że dobrze gospodaruje pieniędzmi i przekazuje je tam, gdzie są naprawdę potrzebne.
Bratek dostał dwa lata temu 7 tys. zł z odpisów podatkowych. Rok temu - już 14 tysięcy. O datki zabiega i na stronie internetowej i wysyłając gotowe przekazy znajomym i przyjaciołom stowarzyszenia, nawet do innych miast.
- Nie mamy innego wyjścia, dwoimy się i troimy, ale robimy to dla naszych dzieci - mówi Irena Wróblewska. - Bez ludzi wielkiego serca nie dalibyśmy rady. Bardzo im wszystkim jesteśmy wdzięczni.
Debiut w diecezji
Na dużo większą skalę niż wysokomazowiecki Bratek działa Caritas Diecezji Łomżyńskiej. Ale dopiero w tym roku organizacja powołała Caritas Bliźnim i uzyskała dla stowarzyszenia status organizacji pożytku publicznego.
- Pieniądze wypracowane przez łomżyniaków trafią do łomżyńskich biednych - zapewnia Tadeusz Tykocki z Caritas. - A potrzeby są bardzo duże.
Codziennie w łomżyńskiej jadłodajni prowadzonej przez siostry zakonne i świeckich wolontariuszy wydawanych jest prawie pół tysiąca obiadów. Jeden kosztuje 2 zł. Na żywienie ubogich trzeba pieniędzy, a to zaledwie wycinek działalności Caritas.
Organizacja wydrukowała 30 tys. ulotek z informacją o działalności i gotowym blankietem wpłaty. Szefowie Caritasu poprosili proboszczów o zachęcenie wiernych do ofiarowania części swoich podatków.
W powiatach łomżyńskim, kolneńskim, wysokomazowieckim i zambrowskim działa łącznie 25 organizacji pożytku publicznego.