Siedmioletni Tomek omal nie przypłacił utratą życia pomyłki aptekarza, który zamiast leku na chorobę układu moczowego sprzedał jego rodzicom specyfik na obniżenie ciśnienia, stosowany przy chorobach wieńcowych u starszych osób.
- Recepta była trudna do odczytania, bo lekarz nie zaznaczył na niej dawki leku, a poza tym ten preparat jest bardzo rzadko stosowany - tłumaczy farmaceuta.
Rodzina mieszkająca w gminie Szulborze Wielkie przez dwa tygodnie poszukiwała leku dla synka w okolicznych aptekach. Dopiero w Czyżewie-Osadzie udało się go znaleźć. Matka podała specyfik chłopcu według zaleceń. Po kilku dniach Tomek zaczął wymiotować i tracić przytomność. Rodzice zawieźli go do lekarza rodzinnego, który odkrył pomyłkę farmaceuty. Chłopiec trafił do szpitala w Ostrowi Mazowieckiej. Jego ojciec poinformował o wszystkim policję w Wysokiem Mazowieckiem.
- Biegły z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Białymstoku uznał, że podanie leku Bisocard 5 siedmioletniemu chłopcu spowodowało zatrucie i wiązało się z narażeniem go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje mł. asp. Grzegorz Malinowski, oficer prasowy KPP w Wysokiem Mazowieckiem.
Farmaceuta przyznał się do błędu i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Prokurator zaproponował sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 600 zł grzywny oraz odszkodowanie dla rodziny w wysokości 500 zł.
- Mam kontakt z rodziną chłopca i pomagam w kontynuowaniu leczenia - podkreśla aptekarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?