Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MOPS jest odcięty od świata

Katarzyna Patalan [email protected]
Kompletny paraliż - mówi Wiesław Jagielak, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łomży
Kompletny paraliż - mówi Wiesław Jagielak, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łomży A. Gardocki
Łomża Od ponad trzech tygodni do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej nie można się dodzwonić

Kompletny paraliż - mówi zirytowany Wiesław Jagielak, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łomży. - Od trzech tygodni jesteśmy odcięci od świata, od informacji i możliwości komunikowania się.
Telefony MOPS-u zamilkły, gdy instytucja przeniosła się do wyremontowanej siedziby przy ul. Dwornej. Urzędnicy nie mogą korzystać z telefonów stacjonarnych i Internetu, a służbowych telefonów komórkowych nie ma nawet dyrekcja placówki. Urzędnicy korzystają z prywatnych komórek.
- Nasi podopieczni są zupełnie pozbawieni telefonicznego kontaktu z nami, a przecież często są to ludzie schorowani, którym ciężko jest wyjść z domu - tłumaczy Jagielak.
W ubiegłym roku z pomocy łomżyńskiego MOPS-u skorzystało 3263 osób i 1775 rodzin. Od trzech tygodni telefony placówki milczą i wygląda na to, że nieprędko się to zmieni.
- W tej sprawie interweniował już prezydent miasta - mówi Łukasz Czech, pracownik biura prasowego w łomżyńskim magistracie.
Bardziej spokojni są pracownicy Telekomunikacji Polskiej.
- To nie nasza wina - broni firmy Stella Widomska, rzecznik prasowy TP. - Pracownicy remontujący budynek uszkodzili głowicę, bez której podłączenie telefonów jest niemożliwe.
TP zapewnia, że usunie usterkę do końca marca.
- Choć awaria nie wynikła z naszej winy to my za nią zapłacimy ok 5,5 tys. zł - informuje Widomska. - Postaramy się ją usunąć jak najszybciej.
Póki co w MOPS-ie panuje cisza i brakuje pomysłów na rozwiązanie kryzysowej sytuacji.
- Pracownicy TP sprawdzają możliwość podłączenia przynajmniej jednego numeru drogą radiową - mówi Wiesław Jagielak. - W piątek pracownicy techniczni sprawdzali usterkę na miejscu. Wspominali coś o konieczności położenia 70 m kabla, co potrwałoby do połowy kwietnia. Aż strach pomyśleć, że ta absurdalna sytuacja miałaby trwać tak długo.
Denerwują się nie tylko pracownicy MOPS-u, interesanci i podopieczni, ale także telefonistka z miejskiej centrali, która dziennie odbiera dziesiątki telefonów od zainteresowanych z pytaniem: Dlaczego w MOPS-ie nikt nie odbiera telefonu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna