Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pocztowy ścisk

Maciej Gryguc [email protected]
W ciasnocie nowogrodzkiej placówki doręczyciele muszą wykorzystywać do pracy nawet podłogę
W ciasnocie nowogrodzkiej placówki doręczyciele muszą wykorzystywać do pracy nawet podłogę NZZS "S."
Region >> Listonosze pracują w warunkach urągających przepisom bhp

Pokoik na zapleczu urzędu pocztowego w Nowogrodzie ma może ze 20 metrów kwadratowych. Grupa listonoszy na stolikach sortuje przesyłki. Gazety dla prenumeratorów już się na stolikach nie mieszczą. Kilku doręczycieli rozkłada pisma na podłodze. Dopóki nie skończą, nie ma mowy żeby przejść.
- To pozostałość po jednej z reorganizacji - mówi Paweł Zaręba, szef "Solidarności" na łomżyńskiej poczcie. - W Nowogrodzie wyznaczona została placówka dla doręczycieli także ze Zbójnej i Miastkowa.
Henryk Piekarski, przewodniczący oddziału "S" w Łomży jest oburzony warunkami pracy w Nowogrodzie. A tego dnia jest i tak lepiej niż zwykle, bo trzech z dziesięciu listonoszy jest na zwolnieniach lub urlopach. Sami pocztowcy, którzy tłoczą się jak śledzie w beczce już ponad rok, nie chcą się oficjalnie wypowiadać. Potwierdzają tylko, że woleliby wrócić do swoich placówek w Zbójnej i Miastkowie. Nawet kosztem utraty finansowych dodatków za dojazdy do Nowogrodu (rano po przesyłki, po południu - na rozliczenie). Zresztą pocztowe władze potwierdzają, że nie chodzi o finanse.
- Mniej więcej taki sam jest koszt dojazdu ambulansu z przesyłkami do obu miejscowości, jak dodatków za dojazdy listonoszy - tłumaczy Romuald Gorlewicz, dyrektor poczty w Łomży. - To rozwiązanie, które obowiązuje, jest korzystne organizacyjnie ze względu na urlopy czy zwolnienia. I broniłbym go całym sercem, gdyby nie te warunki pracy.
W Miastkowie i Zbójnej są urzędy pocztowe. Ten drugi został pięknie odremontowany w ubiegłym roku. W obu miejscowościach są pomieszczenia, w których mogliby bez tłoku pracować doręczyciele.
Problemy sygnalizowane już były pocztowej zwierzchności. Pisma wysyłał m. in. inspektor bhp. Jak dotąd bez rezultatu.
- Podobna, a może nawet gorsza sytuacja jest w Stawiskach - mówi Paweł Zaręba.
W jego ocenie pisma o poprawienie sytuacji "grzęzną" gdzieś na kolejnych szczeblach pocztowej administracji.
- Dlatego, jako związkowcy, zamierzamy zwrócić się bezpośrednio do dyrekcji generalnej Poczty Polskiej w Warszawie - zapowiada Henryk Piekarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna