Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrącił i uciekł

Katarzyna Patalan [email protected]
Łomża 9-letni Damian zginął pod kołami pędzącego bmw

Seweryn W. 23-letni mieszkaniec Łomży podejrzany o śmiertelne potrącenie 9-letniego Damiana i ucieczkę z miejsca wypadku, w piątkowy wieczór sam zgłosił się do łomżyńskiej komendy policji.
Do tragedii doszło w czwartek ok godz. 19.40 przy ul. Przykoszarowej w Łomży. Damian razem z kolegą wybrali się po pieczywo do pobliskiej piekarni. Nagle zza zakrętu wyjechało rozpędzone bmw i uderzyło w Damiana. Kierowca ciągnął jego ciało jeszcze przez kilka metrów.
- Mężczyzna nie zatrzymał się i nie udzielił chłopcu pomocy. Uciekł z miejsca wypadku - relacjonuje zdarzenie sierż. Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Kolega Damiana mimo ogromnego szoku wezwał pomoc. Już po kilku minutach zespół lekarzy rozpoczął reanimację Damiana, kontynuowano ją jeszcze przez kilka godzin na oddziale intensywnej terapii w łomżyńskim szpitalu. Mimo wysiłku lekarzy chłopiec zmarł. Obrażenia jakich doznał były bardzo rozległe.
- To straszna tragedia - mówi sąsiadka z osiedla Damiana. - W niedzielę 3 czerwca miałby pierwszą komunię świętą razem z moim synem, ale nie doczekał.
Damiana wychowywał samotnie tata, mamę chłopiec stracił kilka lat temu. Sąsiedzi dziecka wspominają go jako pogodnego i grzecznego chłopca, ale mówiąc o tragedii zwracają uwagę na to, że droga, którą szli chłopcy nie jest bezpieczna.
- Nie ma ani chodnika, ani pobocza - mówi wzburzona jedna z sąsiadek. - Wszyscy chodzą wzdłuż ulicy, bo inaczej się nie da. Może, gdyby był chodnik to nie doszłoby do tragedii.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że kierowca, który potrącił Damiana jechał z dużą prędkością.
- Kilka minut przed wypadkiem ten sam kierowca wjeżdżając na oddaloną o kilkadziesiąt metrów stację benzynową staranował jej ogrodzenie - mówi sierż. Kamil Tomaszczuk.
Prawie dobę po wypadku Seweryn W. sam zgłosił się na policję, choć ustalenie jego tożsamości nie było trudne, bo w dniu zdarzenia porzucił samochód, a jego jazdę zarejestrowały kamery przemysłowe nie tylko na stacji benzynowej, ale także na pobliskiej piekarni. Już w czwartek za Sewerynem W. prokuratura wystawiła list gończy, a sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu.
Obecnie mężczyzna jest już w areszcie. W sobotę prokurator postawił mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nie udzielenie pomocy ofierze wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Grozi mu za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, ale sąd może podwyższyć karę nawet do 12 lat pozbawienia wolności. W tym tygodniu będą też znane wyniki badań laboratoryjnych, które dadzą odpowiedź czy Seweryn W. w czasie wypadku był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna