Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz walczy o zdrowie

Aleksandra Szyc-Kaczyńska [email protected]
- W takich warunkach mam żyć, a ja zdrowia i sił już nie mam - rozpacza Wiesława Andrysiak
- W takich warunkach mam żyć, a ja zdrowia i sił już nie mam - rozpacza Wiesława Andrysiak A. Gardocki
Łomża Jestem już wykończona, dłużej w tym mieszkaniu nie wytrzymam - płacze Wiesława Andrysiak z Łomży, która w lokalu zastępczym żyje kolejny rok.

Poprzednie mieszkanie straciła, bo w domu, w którym mieszkała pani Wiesława, wybuchł pożar. Decyzją ówczesnych władz miasta wraz z córką zamieszkały w niewielkim lokalu zastępczym na czwartym piętrze bloku przy ul. Stacha Konwy. Pani Wiesława była przekonana, że - tak jak ją zapewniano - spędzi tam tylko rok. Do dziś bezskutecznie walczy o poprawę warunków życia.

Grzyb zakryty papierem
- Jak pierwszy raz tu weszłam, to kapciem zabijałam robacznice i mole, śmierdziało gołębimi odchodami - opowiada pani Wiesława. - Tapety od ścian odpadają, grzyb w łazience zakryłam papierem. Są kłopoty z wentylacją, wodą. Zdrowie tu straciłam.
Na potwierdzenie 61-letnia kobieta pokazuje plik lekarskich zaświadczeń. Wśród nich orzeczenie o niepełnosprawności. Ze względu na astmę oskrzelową nie powinna przebywać w zagrzybionych pomieszczeniach. Ma problemy z tarczycą. Nie widzi na jedno oko.
- Wykorzystali to, dali mi do podpisania papier i dopiero niedawno dowiedziałam się, że to była umowa najmu do 2010 r., a ja naprawdę już chwili tu nie wytrzymam, chyba pójdę spać na dworze. Nie mam już siły wchodzić na czwarte piętro, nie mam czym oddychać - mówi roztrzęsiona kobieta. - A w tej walce z urzędem i zakładem komunalnym jestem sama jedna. Pośmiewisko sobie ze mnie zrobili, a ja przecież nie jestem jakiś społeczny margines ani pijaczka. To nie moja wina, że straciłam poprzednie mieszkanie.

Na zamianę trzeba czekać
- Ta pani była u mnie pięć razy. Proponowaliśmy remonty i to, co było w naszej mocy, ale nie spotkało się z przychylnym odbiorem - mówi Arkadiusz Kułaga, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży. - Nie jest to najgorsze mieszkanie, jakim administrujemy, a to nie od nas zależy, kto i jaki lokal dostaje.
Prośbę pani Wiesławy o zamianę lokalu MPGKiM przekazało urzędnikom miejskim.
- Trzeba czekać, bo teraz nie ma wolnego mieszkania - tłumaczy Łukasz Czech z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Łomży. - Być może najbliższa taka okazja będzie, kiedy do użytku zostanie oddany nowy blok komunalny i zwolnią się jakieś mieszkania.
Kolejka po lokale komunalne jest jednak długa, a lista oczekujących została już dawno zamknięta, w 1992 r., by nie robić złudnej nadziei ludziom, których z różnych przyczyn nie stać na kupno własnego mieszkania.
Pani Wiesława nie zamierza jednak rezygnować ze swej samotnej walki.
- Pewnie czekają aż dostanę zawału, ale ja się nie poddam - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna