MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za darmo w ogień

Emilia Matys [email protected]
Ochotnicy wspierają zawodowców m.in. w gaszeniu pożarów
Ochotnicy wspierają zawodowców m.in. w gaszeniu pożarów W. Mierzwiński
Ełk. Pożar w Kopijkach gasiło w środę 14 strażaków, a tylko czterech z nich było zawodowcami. Reszta to członkowie ochotniczej straży pożarnej. Każda godzina, którą ochotnicy poświęcają dla ratowania życia i dobytku ludzi, wyceniana jest na ok. 10-15 zł. Zdaniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, te pieniądze im się nie należą.

Koszulki, pasta do butów, kiełbasa na grilla
- W zależności od liczby wyjazdów kwartalnie dostajemy od kilkudziesięciu do ok. 150 zł - mówi Tadeusz Olichwier, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Kalinowie. - Nie są to duże pieniądze, ale przydają się nam. Często kupujemy za nie drobne rzeczy potrzebne w remizie, np. koszulki, pastę do butów czy środki czystości. Zdarza się, że robimy składkę na kiełbasę i organizujemy dla mieszkańców spotkanie integracyjne przy grillu.
Najdłuższa akcja ratownicza, którą pamięta naczelnik OSP w Kalinowie, trwała 24 godziny.
- Kilka lat temu w Mikołajkach paliła się stodoła i magazyn zbożowy - mówi Tadeusz Olichwier.
Gaszą ci, co mają wolne
Zgodnie z decyzją MSWiA, pieniądze za udział w akcji ratowniczej otrzymać mogą jedynie ci strażacy ochotnicy, którzy zwolnili się z pracy po to, by iść na ratunek.
- Do zdarzenia jeżdżą zazwyczaj ludzie, którzy w danym momencie mają wolne - twierdzi Tadeusz Olichwier. - Jednak pracodawcy niechętnie zwalniają swoich pracowników, słysząc dźwięk syreny strażackiej.
Nad konsekwencjami decyzji ministerstwa zastanawiają się zawodowi pożarnicy z Ełku. - Ta decyzja może zniechęcić ochotników do udziału w akcjach - uważa Wojciech Narto-wicz, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej KPPSP. - Dla nas oznacza to więcej pracy i mniej czasu na przygotowanie do kolejnej interwencji.
Miejsce pożaru strażacy mogą opuścić dopiero wtedy, gdy nic się nie tli, a nad pogorzeliskiem nie unosi się nawet najmniejszy dym. Dogaszaniem i sprzątaniem zajmują się wspierający zawodowców strażacy ochotnicy.
- Są wśród nich osoby odpowiednio przeszkolone i zdarza się, że samodzielnie gaszą ogień w swojej okolicy - mówi Nartowicz. - Bez wsparcia ochotników nie wyobrażam sobie gaszenia pożarów na dużej powierzchni, np. lasu. Ich jednostki sprawdzają się też w likwidowaniu skutków wichur i ulew.

OSP w liczbach:
Bezpieczeństwa na Warmii i Mazurach pilnuje 12 tys. strażaków w 580 jednostkach ochotniczej straży pożarnej. Wraz z drużynami młodzieżowymi, kobiet i seniorów w misję ratowania życia i mienia mieszkańców regionu zaangażowanych jest blisko 20 tys. osób.
Mieszkańcy powiatu ełckiego mogą liczyć na pomoc ok. 500 strażaków ochotników z 19 jednostek OSP:
Gmina Kalinowo - 4 jednostki: w Kalinowie, Borzymach, Milewie i Pisanicy
Gmina Ełk - 6 jednostek: w Chełchach, Kałęczynach, Nowej Wsi Ełckiej, Rożyńsku, Stradunach i Woszczelach
Gmina Prostki - 5 jednostek: w Prostkach, Długoszach, Krzywych i Wiśniowie Ełckim
Gmina Stare Juchy - 4 jednostki: w Starych Juchach, Garłówku, Grabniku, Skomacku Wielkim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna