Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry fachowiec od likwidacji

Anna Mierzyńska
Odkrywamy, kim jest nowy dyrektor państwowego "Miastoprojektu”
Odkrywamy, kim jest nowy dyrektor państwowego "Miastoprojektu” Rys. Z. Nicewicz
Białystok. Jeśli chce się doprowadzić zakład do likwidacji, to bardzo dobry menedżer - odpowiedział na nasze pytanie o kwalifikacje nowego dyrektora "Miastoprojektu" w Białymstoku Marek Lipniak, prezes Polmosu Józefów. Cezary Sieradzki był wcześniej prawą ręką byłego szefa firmy w Józefowie, przeciwko któremu dziś toczą się postępowania prokuratorskie.

Samodzielny asystent oskarżonego prezesa
O nowym szefie państwowego "Miastoprojektu", wybranym najpierw na stanowisko tymczasowego kierownika przez radę pracowniczą (jej przewodnicząca dostała życiorys Sieradzkiego "od znajomych"), a potem na stanowisko dyrektora przez Podlaski Urząd Wojewódzki, pisaliśmy już kilka tygodni temu. Zastąpił on poprzedniego dyrektora, Waldemara Orłowskiego, ponieważ ma ratować zakład, który ma złe wyniki finansowe. Członkowie rady pracowniczej zapewniali, że to dobry menedżer i takiego właśnie potrzebuje "Miastoprojekt", który zajmuje się projektowaniem budynków.
My dotarliśmy jednak do nowych faktów dotyczących Sieradzkiego. Skontaktowaliśmy się z Markiem Lipniakiem, prezesem Polmosu Józefów, w którym Sieradzki pracował przed przejściem do Białegostoku. Z opowieści prezesa i związkowców wynika, że obecny szef "Miastoprojektu" pracował jako asystent byłego prezesa Polmosu. Był też prokurentem, czyli mógł samodzielnie podejmować decyzje i podpisywać dokumenty. To właśnie związkowcy zauważyli, że prezes działa na szkodę firmy i wyprowadza z niej pieniądze. Zawiadomili NIK, ten skontrolował spółkę, a po kontroli prezes został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Teraz toczy się przeciwko niemu śledztwo.
Sieradzkiemu nie postawiono żadnych zarzutów, ale od zwolnienia swego szefa był przez pięć miesięcy na zwolnieniu lekarskim. Potem dostał wypowiedzenie umowy o pracę.

Brał dwie pensje? To nic.
Pracownikiem Polmosu przestał być jednak 31 sierpnia, gdy już od 3,5 miesiąca pracował w "Miastoprojekcie". Przez ten czas pobierał dwie pensje: w sumie ok. 18 tys. zł brutto.
- Komisja konkursowa wiedziała, że termin wypowiedzenia pana Sieradzkiego upływa z końcem sierpnia - zapewnia Mirosław Piontkowski, rzecznik prasowy wojewody podlaskiego, któremu "Miastoprojekt" podlega. - Pan Sieradzki przedstawił jednak pozytywną opinię ze swojego ostatniego miejsca pracy.
Niestety, nie udało się nam ustalić, kto ją podpisał.
Cezary Sieradzki broni się przed naszymi zarzutami.
- Wobec mnie nie toczy się żadne postępowanie prokuratorskie. Nigdy też nie działałem wbrew interesowi zakładu pracy, a wszystkie moje działania były korzystne dla rozwoju Polmosu - zapewnia. - A jeśli chodzi o opinię na temat mojej osoby, proszę zasięgać jej u osób, z którymi pracowałem kilka lat, a nie u tych, które znają mnie trzy-cztery miesiące.
Wszyscy związkowcy, z którymi rozmawialiśmy, pracują w Polmosie Józefów od lat. Żaden nie bronił Sieradzkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna