Czyli, twoim zdaniem, Jagiellonia nie ma w Krakowie szans? - pytamy zawodnika Wisły.
- Tego nie powiedziałem. To jest sport. Wszystko jest możliwe. Jaga może mieć swój dzień. Poza tym pamiętam nasz sparing przed sezonem. Wtedy Jagiellonia zaprezentowała się naprawdę bardzo solidnie. Wcale nie wybijała piłek na oślep. W sobotę czeka nas na pewno dużo trudniejsze spotkanie niż z Polonią Bytom, które wygraliśmy 5:0.
Jednak dla kibiców strata punktów byłaby wielką sensacją...
- Na pewno. Nasi fani potrafią stworzyć na stadionie superatmos-ferę. Swoim fantastycznym dopingiem dodatkowo nas wspierają. Czasami goście w podświadomości mogą obawiać się meczu w Krakowie. Nie wiem, jak będzie z Jagiellonią. Koncentrujemy się już na tym spotkaniu. W piątek będziemy analizowali grę rywala. Osobiście spodziewam się ciężkiej przeprawy.
Spotkanie z białostocką drużyna jest dla ciebie szczególne? W końcu zagrasz przeciwko klubowi ze swojego regionu, do którego byłeś wielokrotnie przemierzany.
- Raz, kiedy trenerem był jeszcze Witold Mroziewski, przebywałem w Jagiellonii na testach. Potem temat kilkakrotnie wracał, ale może w Białymstoku stwierdzono, że sobie tam nie poradzę? Wreszcie do Łomży wpłynęła oferta z Wisły. Długo się nad nią nie zastanawiałem. Teraz mamy mecz przeciwko Jadze. Jeśli w nim wystąpię, jakiś dodatkowy dreszczyk emocji po plecach na pewno przebiegnie. Jednak nie traktuję tego spotkania jako prestiżowego. Myślę o nim jak o kolejnym pojedynku o punkty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?