Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prosta droga do śmierci

Piotr Ossowski
Tak wyglądał tir, który w marcu zderzył się w Laskowcu czołowo z innym tirem. Kierowca zginął
Tak wyglądał tir, który w marcu zderzył się w Laskowcu czołowo z innym tirem. Kierowca zginął
Ostrołęka. To już trzecia w tym roku śmiertelna ofiara wypadku drogowego na drodze 61 w Laskowcu. Tym razem zginął tam 42-letni pasażer terenowego nissana.

Policjanci z ostrołęckiej drogówki nie mają żadnych wątpliwości: okolice Laskowca na drodze do Łomży to najbardziej niebezpieczny odcinek dróg w regionie. Potwierdzają to statystyki.

Ostatni śmiertelny wypadek wydarzył się we wtorek. Tir wyprzedzający kolumnę samochodów wjechał wprost w skręcającego w lewo, do Laskowca właśnie, nissana. Jego 42-letni pasażer zginął, 20-letni kierowca leży w szpitalu. Niespełna miesiąc temu doszło tam do śmiertelnego potrącenia pieszego, a w marcu czołowo zderzyły się dwa tiry. Jeden kierowca zginął. To bilans tylko tego roku.

Ostatni z wypadków zdarzył się dokładnie w miejscu, gdzie na poboczu stał krzyż upamiętniający czyjąś śmierć na drodze.

Paradoksalnie to prosta droga z niezłą nawierzchnią. Dlaczego zatem dochodzi tam tak często do wypadków? Wojciech Bobrowski, naczelnik sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce, wymienia kilka przyczyn.

- Przede wszystkim tam panuje duży ruch, jest też dużo nie najlepiej oznaczonych zjazdów: na Teodorowo, Laskowiec, Nową Wieś... Przydałyby się też dwie rzeczy: oświetlenie, które niestety kończy się zaraz za granicami Ostrołęki, i tak zwana "bisówka", dla ruchu lokalnego - wymienia Bobrowski.

Jednak mimo tych wszystkich zastrzeżeń to nie techniczne rozwiązania są najbardziej niebezpieczne. Tylko to, co jest... w głowach kierowców.

- Jest tak, że kiedy kierujący samochodem przejedzie już przez miasto i wydostanie się na - jak mu się wydaje - dobrą drogę, rozluźnia się i dodaje gazu. Podobny mechanizm działa też w odwrotnym kierunku. Kierowcy, którzy jadą od strony Łomży do Ostrołęki, będąc u celu podróży, gubią koncentrację. A wtedy o wypadek jest najłatwiej - dodaje naczelnik ostrołęckiej drogówki.

Nie byłyby może one aż tak tragiczne w skutkach, gdyby nie nadmierna prędkość. Na tym odcinku, mimo że jest to teren zabudowany, rzadko można spotkać pojazd jadący 50 km/h.

- Przydałby się w tym miejscu stacjonarny radar - ocenia Bobrowski. - Myślę, że władze gminy (Rzekuń - przyp. red.) powinny zastanowić się nad takim rozwiązaniem. Jest ono bardzo skuteczne. Od kiedy takie urządzenia pojawiły się w Antoniach i Dobrołęce, które też były "czarnymi punktami", praktycznie nie odnotowujemy tam groźnych wypadków...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna