Czy pan jako marszałek województwa wyrażając zgodę na budowę ośrodka sportowego nad jez. Szelment, znał powiązania towarzyskie między wicemarszałkiem Janem Kamińskim a właścicielem gruntów wokół ośrodka - Markiem D.?
- Nie wiedziałem. Nie znałem też tego pana wcześniej. Pierwszy raz spotkałem się z nim, gdy podpisywaliśmy akt notarialny, ponieważ musieliśmy kupić od niego trochę ziemi pod tę inwestycję.
Jak pan więc dzisiaj ocenia fakt, że ci panowie się znają?
- Nie wiem, jaki jest charakter ich znajomości, ale jeśli są to bliscy koledzy, rzeczywiście można mieć wątpliwości, czy ta transakcja była klarowna i transparentna, czy nie było tam miejsca na jakieś niejasne motywacje.
Kto zdecydował, że ośrodek powstanie na Jasionowej Górze, czyli w miejscu korzystnym dla kolegi wicemarszałka?
- Pamiętam, że pierwotnie rozmawialiśmy o wzgórzu w okolicach Wiżajn, ale zostało ono wydzierżawione i szukaliśmy innego wariantu. Aże była to dziedzina, za którą odpowiadał w zarządzie wicemarszałek Kamiński, to on dostał zadanie znalezienia terenu.
Dlaczego nie wykupiono działki Marka D. położonej między wyciągami narciarskimi?
- Wykupiono tyle, ile było trzeba. To projektant decydował, ile ziemi jest niezbędne pod inwestycję.
Myśli pan, że prywatna ziemia w środku publicznego ośrodka nie będzie utrudniać jego funkcjonowania?
- Wstyd się przyznać, ale ja tam nigdy nie byłem, więc trudno mi to ocenić...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?