MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szok! Wycięli zdrowe dęby!

Urszula Ludwiczak [email protected]
Podczas ostatniej wizji lokalnej w rezerwacie przyrody okazało się, że nie wszystkie dęby wycięte w kwietniu za zgodą podlaskiego konserwatora przyrody były zaatakowane przez opiętka
Podczas ostatniej wizji lokalnej w rezerwacie przyrody okazało się, że nie wszystkie dęby wycięte w kwietniu za zgodą podlaskiego konserwatora przyrody były zaatakowane przez opiętka
Puszcza Knyszyńska. Podczas wizyty ekspertów z resortu środowiska w ubiegłym tygodniu okazało się, że część wyciętych drzew z rezerwatu przyrody Starodrzew Szyndzielski była zdrowa!

To wielka kompromitacja organów sprawdzających stopień zasiedlenia dębów przez opiętka - tak ostatnie ustalenia dotyczące wyciętych blisko 200 drzew ocenia Adam Bohdan z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Natychmiastowa decyzja

Przypomnijmy, Nadleśnictwo Czarna Białostocka wystąpiło pod koniec marca do wojewody podlaskiego o zgodę na wycinkę 159 zaatakowanych przez opiętka dębów w rezerwacie. Potem tę liczbę podniesiono do 192 - leśnicy znaleźli bowiem kolejne zaatakowane drzewa. 4 kwietnia podlaski konserwator przyrody wydał zgodę na wycinkę. 10 dni później decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności, tłumacząc, że drzewa trzeba wyciąć do końca kwietnia, aby zdążyć przed okresem wylotu młodych chrząszczy. 15 kwietnia do lasu weszli drwale.

Tuż po nadaniu decyzji konserwatora rygoru natychmiastowej wykonalności zaprotestowała podlaska Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Protest wysłano do ministra środowiska, argumentując, że niedopuszczalna jest wycinka dębów zasiedlonych przez opiętka, zwłaszcza w rezerwatach przyrody. Zdaniem ekologów powołujących się na opinie ekspertów naukowych, opiętek od zawsze zasiedlał lasy, zwłaszcza obumierające i martwe stare dęby. Niestety, zanim resort wydał decyzję o wstrzymaniu wycinki, drwale zdążyli już wyciąć dęby, a część nawet wywieźć z lasu.

Nie było opiętka!

Od kilku tygodni trwa wyjaśnianie sprawy dębów. 12 maja na terenie rezerwatu odbyła się wizja terenowa z udziałem eksperta Lasów Państwowych, który stwierdził, że wycięte dęby były zasiedlone przez opiętka. Zupełnie co innego stwierdził jednak kilka dni temu ekspert z resortu środowiska - dr Lech Bucholtz. Podczas wyrywkowej kontroli 19 ściętych dębów okazało się, że 4 z nich nie były zasiedlone przez opiętka, 2 z niezasiedlonych były dodatkowo całkowicie zdrowe, natomiast pozostałe 2 stanowiły posusz jałowy - opiętek wyleciał z nich kilka lat temu! Co więcej, w drzewach, które miały być wywiezione, dr Bucholtz stwierdził obecność zgniotka cynoborowego - chrząszcza chronionego dyrektywą Unii Europejskiej!

- Dla nas to wielka kompromitacja organów sprawdzających wcześniej stopień zasiedlenia dębów przez opiętka - mówi Adam Bohdan z pracowni. - Co więcej, właśnie okazało się, że wycinka drzew z rezerwatu jest elementem "pilotażowego projektu mającego charakter eksperymentu", prowadzonego od 2006 roku na tym terenie.

Jak się dowiedzieliśmy, podlaska konserwator przyrody złożyła rezygnację ze swojego stanowiska. Lech Magrel, szef wydziału ochrony środowiska w podlaskim urzędzie wojewódzkim, twierdzi, że urząd czeka teraz na ostateczną decyzję resortu w tej sprawie. W tym tygodniu opinię o wyciętych stuletnich dębach ma wydać Państwowa Rada Ochrony Przyrody. Wtedy okaże się, czy winny wycinki drzew zostanie ukarany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna