Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie komu leczyć!

Julia Szypulska [email protected]
Nie dziwie się kolegom, że odchodzą - mówi dr. Zbigniew Chwal
Nie dziwie się kolegom, że odchodzą - mówi dr. Zbigniew Chwal J.Szypulska
Suwałki. Dziewięciu lekarzy odeszło ostatnio z pracy w suwalskim szpitalu. Wkrótce zrobią to kolejni. Jeśli placówka nadal będzie tracić specjalistów, niektórym oddziałom grozi zamknięcie.

Odchodzą ordynatorzy

- Myślę, że koledzy nie wytrzymują tego, co się tutaj dzieje - ocenia Jolanta Sochańska, przewodnicząca Zakładowego Związku Zawodowego Lekarzy. - Nie chcą tu pracować, bo nie widzą żadnych perspektyw. Można już chyba mówić o pewnym zjawisku. Jest to szczególnie dotkliwe, jeśli odchodzą specjaliści i to po kilku z jednego oddziału.
Tak się na przykład dzieje na kardiologii. Z pracy odeszło już dwóch lekarzy. Dwaj kolejni, w tym ordynator, są zaś na wypowiedzeniu. A to oznacza to, że na oddziale wkrótce zostanie tylko jeden kardiolog. Kto będzie leczył chorych? Odszedł także ordynator chorób wewnętrznych i gastrologii oraz pulmunologii.

Gdzie indziej dostaną więcej
- Tych strat nie da się szybko odrobić - ocenia Andrzej Tynecki, gastrolog oraz wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej. - Tracimy wysokiej klasy specjalistów z doświadczeniem. Natomiast zdobywanie kwalifikacji trwa nawet kilkanaście lat.
Dlaczego lekarze odchodzą? Wielu z nich ma dosyć warunków pracy i ciągłej walki o podwyżki. Dlatego nie zastanawiają się, kiedy dostaną lepszą propozycję pracy. Nieporównanie atrakcyjniejsze warunki oferuje choćby szpital w Sejnach. Ceniony specjalista może tam zarobić 2, a nawet 3-krotność pensji, którą otrzymuje w Suwałkach. Lekarzy, szczególnie kardiologów, kusi też placówka w Augustowie. Nie mówiąc już o szpitalach na terenie kraju, gdzie także decydują się pracować suwalscy lekarze.
Szpitala nie stać
- Trudno się im dziwić - mówi Zbigniew Chwal, ordynator oddziału reumatologii. - Sam czasem zastanawiam się, czy nie pójść w ich ślady. Nie wiem, jak długo dam radę pracować tak, jak teraz. W lipcu na przykład na oddziale będę sam.
Co na to władze szpitala?
- Jestem tym zaniepokojony - nie kryje Ryszard Skarżyński, z-ca dyrektora do spraw lecznictwa w suwalskim szpitalu. - Obawiam się, że to nie jest koniec zwolnień. Byłaby to wielka szkoda dla tego szpitala, gdyby zabrakło pewnych specjalizacji.
Tak się może stać na przykład ze wspomnianą kardiologią. Jeśli z pracy zrezygnuje ostatni lekarz, oddział przestanie istnieć. Szpital bowiem nie ma czym zatrzymać lekarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna