Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gotowi ratować nie tylko Hanię

Aleksandra Gierwat [email protected]
18-letni Damian Popkowski z Łomży oddał w piątek 2 ml krwi do badania genetycznego. Na swoją kolej czekał ponad godzinę, ale wie, że warto.
18-letni Damian Popkowski z Łomży oddał w piątek 2 ml krwi do badania genetycznego. Na swoją kolej czekał ponad godzinę, ale wie, że warto. A. Gierwat
Łomża. Łomżyniacy i mieszkańcy całego regionu żywo zareagowali na dramat malutkiej Hani Wesołowskiej i jej rodziny.

Przypomnijmy - 2,5-letniej dziewczynce z Zielonej Góry tylko przeszczep szpiku może uratować życie. Trwają poszukiwania dawcy.

W piątek kolejka przed Urzędem Wojewódzkim ustawiła się jeszcze zanim przyjechał krwiobus. Do tego czasu dziesiątki potencjalnych dawców stawiły się w szpitalu. Aby oddać próbkę krwi do badania trzeba było czekać nawet ponad godzinę w kolejce, ale dochodzących coraz to nowych chętnych wcale to nie zniechęcało.

- Godzinkę można poświęcić - przekonuje Damian Popkowski, 18-latek z Łomży, który tydzień wcześniej oddawał krew, a teraz przyszedł, aby zostać dawcą szpiku. Mimo oporów rodziny.

- Dużo czytałem na temat przeszczepów i wiem, jak to wygląda. Wiem, że są całkowicie bezpieczne - kontynuuje. - Co mi tam krótki pobyt w szpitalu!
Kamil Nowacki, który przyjechał z okolic Zambrowa, też chce pomóc Hani lub innym potrzebującym. Oddał dwa mililitry krwi do badań szpiku, a następnie standardową "honorową" porcję tego cennego płynu, czekając na wizytę u kardiologa. O akcji usłyszał w telewizji.

Podczas gdy chętni wypełniali arkusze dotyczące stanu zdrowia, Zofia Grzybocz z warszawskiej Pracowni Dawców Szpiku opowiadała co dalej, gdy nasze dane trafią do rejestru.

- Może się okazać, że żaden biorca nie będzie potrzebował naszego szpiku - tłumaczy. - Ale mamy dawcę w bazie. W razie potrzeby najpierw pytamy, czy wciąż jest gotów.

Jeśli tak, kandydata czeka cały dzień badań, a potem pobór szpiku. Wbrew pozorom, nie wymaga on wyłączenia z życia na długo. Przy zastosowaniu "starej" metody operacyjnej konieczna jest krótka hospitalizacja (pobiera się szpik z kości biodrowej), przy nowej przez sześć dni podaje się specjalny lek, a potem zwykle przez dwa dni (po trzy godziny) pobiera się od dawcy krew.

- To czy udało nam się znaleźć potencjalnego dawcę dla Hani, okaże się za kilka dni - mówi dr Agnieszka Żebrowska z RCKiK w Białymstoku. - Ale na pewno na tej akcji zyskają i inni chorzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna