W sylwestrową noc witaliśmy 2009 rok na włościach "Króla" Kawenczyńskiego.
Krzysztof sprzedał w 1992 r. antykwariat w Warszawie i przeniósł się do miejsca, w którym zakochał się bez pamięci - w Biebrzy, mokradłach, uroczyskach. Kupił chatę w opuszczonej osadzie Budy i rozpoczął samotnicze życie.
Ludzie zaś sami odnaleźli człowieka, który zyskał miano "Króla Biebrzy" W jego zagrodzie bywają artyści i turyści, których przyciąga magia tego miejsca. Kawenczyński kocha zwierzęta, całym sercem. Dożywocie ma u niego tabun koników polskich, stado czerwonych krów, tuzin psów.
- Mam dość. Już nie radzę z własnymi słabościami. Wyjeżdżam, choć jeszcze nie wiem gdzie - obwieścił nam "Król" przy szampanie.
Jeśli tak się stanie, to wraz z wyjazdem Kawenczyńskiego swój smutny epilog będzie miała jedna z pięknych legend biebrzańskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?