Oprawcy z UB
Oprawcy z UB
Domem Turka od lat interesuje się Bartłomiej Rychlewski, warszawski historyk, autor książki o powojennym antykomunistycznym podziemiu na Suwalszczyźnie. Jego zdaniem, w sąsiedztwie dawnej siedziby UB prawdopodobnie chowano osoby, które oprawcy zakatowali w trakcie przesłuchań. Dlatego jest zwolennikiem przeprowadzenia prac ekshumacyjnych.
Nadal nie udało się rozwiązać sporu o przyszłość tzw. Domu Turka. Zdaniem władz miasta, w budynku, gdzie podczas wojny i bezpośrednio po niej katowano polskich patriotów, powinno powstać muzeum. Obiekt ma jednak prywatnego właściciela, a ten chce otworzyć tutaj dom handlowy.
- To skandal - oburzają się miejscowi kombatanci.
Ich opinię podziela większość augustowskich radnych.
- Od dawna próbujemy odkupić kamienicę, ale na przeszkodzie stoi kwota, której domaga się jego obecny właściciel - mówi Tomasz Śpiczko, wiceburmistrz miasta.
W przeszłości i dzisiaj
Przed wojną Dom Turka należał do żydowskiej rodziny Rechtmanów. Po agresji na Polskę Sowieci deportowali ich na Syberię.
W budynku siedzibę miała placówka NKWD. Po 1945 r. wprowadził się tu Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Ostatnim oficjalnym lokatorem były Wojska Ochrony Pogranicza.
Po 1990 r. pojawił się projekt, aby przy obecnej ulicy 3 Maja powstało muzeum, w którym znalazłaby się ekspozycja poświęcona ofiarom komunistycznych zbrodni.
Wówczas jednak zgłosił się potomek Rechtmanów i odzyskał rodzinną własność.
Zmarł, nim oficjalnie przejął nieruchomość. Znalazł się kolejny spadkobierca i odsprzedał budynek Włodzimierzowi Kudraszewowi z Agencji Obrotu Nieruchomościami "Nord". Ten postanowił przerobić go na pawilon handlowy. Uzyskał już część potrzebnych pozwoleń m.in. od Stanisława Tumidajewicza, szefa suwalskiej delegatury Państwowej Służby Ochrony Zabytków.
Tyle nie zapłacimy
Kudraszew od miasta chce za Dom Turka 6,2 mln zł plus wszystkie inne opłaty. Nieoficjalnie mówi się, że budynek kosztował go 800 tys. zł.
- Tajemnica handlowa - nie chce rozmawiać szef "Nordu" - Nadal prowadzę negocjacje z władzami miasta.
- To prawda - potwierdza wiceburmistrz. - Jednak taka kwota nie wchodzi w rachubę. Ostatnio postanowiliśmy powołać rzeczoznawcę, który oszacowałby wartość nieruchomości.
Pozwolenie na adaptację obiektu oprotestowało augustowskie starostwo powiatowe. Uważa, że sklep nie powinien istnieć w miejscu, gdzie kiedyś mordowano ludzi.
Więcej czytaj w jutrzejszym suwalskim wydaniu Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?