Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największe wesele tego roku

Redakcja
Uczestnicy "Wesela Wesel 2009” w Łomży, po uroczystej mszy św. celebrowanej przez bp. Tadeusza Bronakowskiego w katedrze łomżyńskiej, przeszli w pochodzie do Wyższego Seminarium Duchownego, gdzie odbył się bal.
Uczestnicy "Wesela Wesel 2009” w Łomży, po uroczystej mszy św. celebrowanej przez bp. Tadeusza Bronakowskiego w katedrze łomżyńskiej, przeszli w pochodzie do Wyższego Seminarium Duchownego, gdzie odbył się bal.
Przeczytaj o najdziwniejszym weselu.

Kilkaset osób z całej Polski przybyło do Łomży na obchody XV Ogólnopolskiego "Wesela Wesel".

Udział w uroczystościach wzięły całe rodziny, dlatego organizatorzy przewidzieli atrakcje nie tylko dla małżeństw, ale też dla ich pociech. W zorganizowanie czasu dla najmłodszych szczególnie zaangażowały się siostry ze zgromadzenia sióstr służek.

Dzieciaki miały okazję nauczyć się malować na szkle, a także wziąć udział w grach i zabawach integracyjnych. Poznały również ciekawe miejsca w Łomży.

Wykwalifikowani prowadzący
Młodzież natomiast aktywnie uczestniczyła w kilkugodzinnych Warsztatach Dobrej Zabawy, jakie odbyły się w ub. piątek. Te nietypowe szkolenia dla wodzirejów organizowane są w całym kraju. W Łomży od czterech lat co roku przeprowadza je Ośrodek Terapii Uzależnień, kierowany przez Pawła Kołakowskiego.

W ub.r. w kursie uczestniczyło 150 osób. Głównie byli to uczniowie szkół średnich i studenci. O tym, że wodzirej, który odbył takie warsztaty, spełnia kluczową rolę na weselu bezalkoholowym, opowiada ks. Jacek Czaplicki:
- Osoba, która ukończyła Warsztaty Dobrej Zabawy, potrafi tak poprowadzić zabawę podczas przyjęcia weselnego, że goście nie mają czasu na picie alkoholu. Mało tego, nie chcą go pić, a mimo to zabawa do białego rana jest szampańska - opowiada ks. Jacek Czaplicki.

Tak było również na sobotnim balu, jaki odbył się po mszy św. w Wyższym Seminarium Duchownym. Przyjęcie tradycyjnie rozpoczęło się odtańczeniem poloneza, którego poprowadził ks. prałat Władysław Zązel, wiceprezes stowarzyszenia "Wesele Wesel".

Chcemy dać świadectwo...
Pomysł organizacji nietypowego dziś wesela wielu wydaje się absurdalny i niemożliwy do realizacji. Wbrew pozorom cieszy się jednak coraz większym zainteresowaniem, szczególnie wśród młodych ludzi.

Małżeństwa, które przyjechały do Łomży, dawały świadectwo o tym, jak wyglądały ich wesela. Przekonywały, że warto zrezygnować z alkoholu podczas wszystkich uroczystości rodzinnych.

- Jesteśmy abstynentami. W naszym domu nigdy nie było alkoholu. Kiedy nasz syn się żenił, zaproponowaliśmy rodzicom przyszłej synowej, aby zrezygnować z wszelkich trunków.

Chętnie się zgodzili. Wodzirej okazał się profesjonalistą. Goście byli zachwyceni, bawili się rewelacyjnie - opowiada Małgorzata Gacek.
O poszerzanie tej inicjatywy dbają również członkowie Bractwa Trzeźwości z Łomży.

- Cieszy nas, że pary podejmują starania, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tej inicjatywie. Informujemy o niej nie tylko obcych ludzi, ale też rodziny i znajomych. Opowiadamy o tym, rozdajemy plakaty "propagandowe" - opowiada Wanda Mężyńska z Bractwa Trzeźwości.

Każdy sposób jest dobry, aby informować o czymś pożytecznym.
- Najlepiej, jak ktoś sam przekona się, że to może się udać. Byłam na trzech takich weselach. Po każdym z nich ktoś z gości deklarował, że sam chce takie urządzić - cieszy się Joanna Kleczyńska, prezes Bractwa Trzeźwości.

Sierpień miesiącem trzeźwości
Inicjatywa wesel bezalkoholowych sięga 1994 roku. Oprócz ks. Władysława Zązela z Kamesznicy, jej twórcami są Barbara i Lech Polakiewiczowie z Torunia.

Pierwsze trzy spotkania odbyły się w Kamesznicy. Dzięki aktywności ks. Zązela udało się zorganizować ok. setki takich przyjęć. Nieprzypadkowo Spotkanie Małżeństw odbyło się na przełomie lipca i sierpnia.

- Ta inicjatywa jest jedną z trzech w całej Polsce na rozpoczęcie miesiąca abstynencji. Bp Tadeusz Bronakowski, który jest przewodniczącym Zespołu Apostolstwa Trzeźwości przy Konferencji Episkopatu Polski, napisał specjalny list, który na początku sierpnia był odczytywany w parafiach w całej Polsce - informuje ks. Czaplicki. - Przez wiele lat w czasach komunizmu mieliśmy problem z chwiejącymi się na ulicach. Do dzisiaj sprzedaż alkoholu jest dla przedsiębiorców priorytetem, jeśli chodzi o dochody.

Największym zagrożeniem jest jednak tzw. kulturalne picie. To z niego wywodzi się najwięcej alkoholików. Dlatego warto przynajmniej podczas miesiąca trzeźwości pochylić się nad tym problemem - podsumowuje ks. Jacek Czaplicki.
Z kolei poseł Lech Antoni Kołakowski uważa, że abstynencja rozwiązałaby część problemów ekonomicznych, ponieważ leczenie alkoholizmu jest niezwykle kosztowne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna