Gang Olsena schwytany. Napadli na sklep i ukradli wódkę i 100 złotych

Pierwszy był w miejscowości Dobrzyniówka. Dwaj zamaskowani mężczyźni w kominiarkach wtargnęli do sklepu spożywczego, gdzie zastali 2 ekspedientki. Mierząc do nich z pistoletu zażądali pieniędzy.

Zdecydowana postawa napadniętych kobiet wypłoszyła ich jednak stamtąd. Razem z pozostałym dwoma współpracownikami odjechali zielonym mercedesem w stronę Topolan. Tam w podobny sposób wtargnęli do innego sklepu. Tym razem udało im się zagarnąć kilka butelek alkoholu, słodycze i... 100 zł.

Po tym udanym skoku "odpoczywali" przy barze k. Grabówki. Tam zauważył ich jednak patrol policji, powiadomiony wcześniej o napadach dokonanych przez pasażerów ciemnego auta. Trzej pasażerom rzuciło się do ucieczki. Kierowca natomiast wcisnął pedał gazu i zaczął uciekać. Pościg za nim trwał aż do ul. Warszawskiej w Białymstoku, gdzie samochód rozbił się na ścianie jednego z budynków. Kierowca miał 1,6 promila alkoholu we krwi.

Pozostali "rabusie również zostali zatrzymani i trafili do aresztu. Pokrzywdzona rozpoznała ich, gdyż kominarki, owszem mieli, ale nie zaciągnięte na twarz. Prokuratura skierowała właśnie przeciwko nim akt oskarżenia. Za rozbój grozi im od 3 do 12 lat więzienia. Bogdan Gryc (38 l.) ma dodatkowo zarzut jazdy po pijanemu. Pistolet gazowy, którym przetępcy posługiwali się podczas napadu, ukryli i zakopali w czyimś ogródku. Na szczęście odnalazła je właścicielka posesji podczas pielenia. Skardzione przedmioty policja zabezpieczyła natomiast w rozbitym mercedesie.

Wśród oskarżonych znaleźli się dwaj recydywiści: Lech D. (42 l.) i Marek M. (47 l.).Ten ostatni ma już na swoim koncie aż 9 wyroków. Najmłodszy z członków grupy, Piotr G. ma lat 28. Żaden z nich nie przyznaje się do winy.