Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasta chcą kolei, PKP mówi: nie!

(ka)
Białystok,Łomża: Pociągi mogłyby łączyć Białystok i Łomżę, ale to zbyt kosztowne

Połączenie liniami kolejowymi Łomży i Białegostoku? Na taki pomysł wpadli samorządowcy z łomżyńskiego, potem dołączyli do nich radni wojewódzcy. Niestety, wszystko wskazuje na to, że kolej do Łomży pozostanie wyłącznie w sferze marzeń.
Jutro, 13 października, po raz ostatni na stację kolejową w Sokołach wjedzie pociąg towarowy. I prawdopodobnie na tym skończą się marzenia o reaktywacji kolei między Ostrołęką, Łomżą, Łapami i Białymstokiem.

- PKP Cargo uznało, że przewozy kolejowe na trasie do Sokół są nierentowne, dlatego je likwiduje. We wtorek przyjedzie do nas ostatni wagon - nie ukrywa smutku Józef Zajkowski, wójt gminy Sokoły. Od kilku lat walczy on o przywrócenie przewozów towarowych i kolejowych na trasie Ostrołęka - Śniadowo - Łapy, bo pozwoliłoby to na stworzenie połączeń kolejowych z Białymstokiem i Warszawą.

Niestety, najnowsze wyliczenia każą wątpić w powodzenie jego pomysłu. Przygotowano je na prośbę radnych sejmiku wojewódzkiego, którzy także zainteresowali się pomysłem reaktywacji kolei w tej części województwa podlaskiego.

Na najbliższej sesji, 19 października, zarząd przedstawi informację na ten temat. Nie jest ona korzystna dla wszystkich wierzących w kolej. Okazuje się, bowiem, że uruchomienie przewozów na tej trasie byłoby niezwykle kosztowne z powodu fatalnego stanu torów i całej infrastruktury kolejowej.

- Jeśli chodzi o trasę Łomża - Śniadowo, to koszt modernizacji jednego kilometra toru szacuje się na ok. 2 mln zł. Natomiast, aby utrzymać czynne połączenie kolejowe Łomży, niezbędna byłaby modernizacja linii na odcinku Ostrołęka - Śniadowo, ale także naprawa nawierzchni kolejowej na linii Tłuszcz - Ostrołęka. Łączny koszt napraw wyniesie ponad 320 mln zł - wyliczył Juliusz Engelhardt, podsekretarz stanu Ministerstwa Infrastruktury.

Koszty są więc ogromne. Nie ma dziś co liczyć na to, że za modernizację tras zapłaci PKP - bo ono nie ma na to pieniędzy. Takich środków nie posiada także samorząd wojewódzki.

Gdyby tory były w dobrym stanie, utrzymanie przejazdów pociągów na tych liniach byłoby już znacznie mniejszym problemem. Jak wynika z wyliczeń Urzędu Marszałkowskiego, trzeba by było wyłożyć na ten cel ok. 3 mln zł rocznie.
Wicemarszałek Ignacy Jasionowski w informacji skierowanej do radnych sejmiku napisał o dużej niepewności co do sensu funkcjonowania pociągów na "łomżyńskich" trasach, podkreślił też bardzo wysokie koszty inwestycyjne.

Decyzję o tym, co dalej z koleją, podejmą radni, ale raczej nie ma co liczyć na ich przychylność.

Jednak wójt Sokół Józef Zajkowski, mimo złych wiadomości nie zamierza się poddawać: - Mnie się serce kraje, kiedy widzę, jak te linie niszczeją. Będę cały czas starał się o przejęcie od PKP torów i wierzę, że w końcu mi się to uda. Przejęcie jest oczywiście obarczone ryzykiem, ale życie składa się także z ryzyka. Jestem przekonany, że warto je ponieść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna